Podpisanie porozumień sierpniowych było szokiem dla komunistycznych państw - oceniają historycy. 33 lata temu w stoczni gdańskiej podpisane zostały porozumienia między władzami ówczesnego PRL a przedstawicielami komitetów strajkowych. Jednym z najważniejszych efektów tej umowy była zgoda komunistów na utworzenie wolnych, niezależnych związków zawodowych. Na mocy tego porozumienia utworzono "Solidarność".

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, doktor Łukasz Kamiński przypomina, że tamta umowa wstrząsnęła światem. Podpisanie porozumień i początki działalności "Solidarności" były jednymi ze zjawisk, które były najszerzej opisywana na całym świecie. Natomiast - tłumaczy prezes IPN - w bloku wschodnim, to co zdarzyło się w Polsce oznaczało dla przywódców poszczególnych państw komunistycznych ogromne zagrożenie, ponieważ bali się, że idee wolności, zrzeszania się i tworzenia niezależnych związków zawodowych dotrą do ich państw.

Idee porozumień sierpniowych dotarły do najdalszych zakątków świata - przypomina prezes Kamiński. Nawet w dalekim Wietnamie próbowano naśladować wydarzenia z Polski. Były próby strajków, powoływania niezależnych organizacji. Władze państw bloku wschodniego reagowały wzmożoną propagandą antysolidarnościową i niejednokrotnie używały siły, by zniechęcić ludzi do brania przykładu z Polaków - tłumaczy prezes IPN.

Komunistyczni przywódcy nie bez podstaw obawiali się idei porozumień sierpniowych ponieważ - wyjaśnia historyk, doktor Grzegorz Majchrzak - okazało się, że stały się one jednym z najważniejszych elementów dekonstrukcji systemu komunistycznego. Jak uważa naukowiec, nikt chyba wtedy nie zdawał sobie sprawy, że do "Solidarności" przyłączy się 10 milionów osób, ze ludzie poczują możliwość decydowania o wydarzeniach w państwie. Był to - twierdzi historyk - pierwszy bardzo poważny krok w stronę demokratyzacji, który w konsekwencji doprowadził do upadku muru berlińskiego i całego bloku komunistycznego.

Podpisanie porozumień sierpniowych zakończyło dwumiesięczną falę strajków w całej Polsce. W Gdańsku porozumienie podpisali Lech Wałęsa oraz wicepremier, przewodniczący komisji rządowej prowadzącej negocjacje z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym w Gdańsku. Ówczesne władze zgodziły się na mocy porozumienia na utworzenie niezależnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury. Przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie.