W wyniku ataku bronią chemiczną w środę w Syrii zginęło ponad 1300 osób - twierdzi syryjska opozycja. Dane takie podał George Sabra z Narodowej Koalicji, siły opozycyjnej wobec prezydenta Baszara al-Assada.

Wcześniejsze doniesienia mówiły o 650 zabitych po domniemanym ataku na rebeliantów w okolicach i na terenie stolicy kraju, Damaszku.

Sabra dodał, że jest to "dobicie, które zdusiło wszystkie nadzieje na pokojowe rozwiązanie konfliktu w Syrii".

Rządzący krajem zaprzeczają jakoby użyły broni chemicznej wobec rebeliantów.

W Syrii przebywają aktualnie eksperci ONZ, którzy mieli zbadać czy w przeszłości użyto tam broni chemicznej. Doniesienia z ostatnich kilku miesięcy mówiły o zastosowaniu przeciw rebeliantom sarinu.