"Gazeta Wyborcza" przyjrzała się wydatkom Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wynika z nich, że dużą część wydawanych pieniędzy, partia przeznacza dla swoich byłych współpracowników i sympatyków.

W sumie ponad 650 tys. złotych z partyjnej kasy SLD dostała Fabryka Filmów Przemysława Orcholskiego, który jest byłym dziennikarzem "Wiadomości". Pracował w TVP kiedy telewizją kierował Robert Kwiatkowski (dzisiaj Europa+, wcześniej SLD).

W latach 2010-11 najwięcej pieniędzy z funduszu eksperckiego SLD dostała związana z tą partią Fundacja im. K.Kelles-Krauzego. Kieruje nią Sławomir Wiatr, były działacz PZPR związany z Sojuszem, syn prof. Jerzego Wiatra, byłego ministra edukacji narodowej w rządzie SLD. Sławomir Wiatr był pełnomocnikiem ds. informacji europejskiej w rządzie Leszka Millera. Sojusz zamawiał w Fundacji Kelles-Krauzego polityczne ekspertyzy, za które zapłacił w sumie 170 tys. zł - informuje "Gazeta Wyborcza".

SLD korzystał także z usług Fundacji Praw Podstawowych, która wydała Sojuszowi ekspertyzy prawne. Fundacją kieruje jeden z najbliższych współpracowników Grzegorza Napieralskiego, Radosław Nielek. Wcześniej pracował on bezpośrednio w SLD, ale po zmianie kierownictwa przesunięto go do fundacji.

Pieniądze od SLD otrzymała również Agencja Reklamowo-Dżwiękowa działacza SLD Łukasza Neczasa.