Napięcie między Berlinem a Moskwą - rozładowane. Angela Merkel i Władimir Putin jednak zobaczą wspólnie wystawę w petersburskim Ermitażu zawierającą liczne dzieła sztuki wywiezione z Niemiec przez Armię Czerwoną. Wcześniej sprawa doprowadziła do dyplomatycznego zgrzytu na linii Niemcy - Rosja.

Przebywająca w Petersburgu Angela Merkel wspólnie z Władimirem Putinem miała dziś otworzyć w Ermitażu wystawę o epoce brązu. W swoim wystąpieniu Merkel zamierzała jednak przypomnieć, że niemal co trzeci eksponat wystawy został wywieziony z niemieckich muzeów przez Armię Czerwoną.

Po południu okazało się, że Merkel jednak nie będzie mogła przemawiać, bo wykreślono to z programu wizyty. W Niemczech zawrzało. W mediach mówiono o skandalu. Późnym popołudniem na wspólnej konferencji prasowej Merkel i Putin ogłosili jednak, że doszli do porozumienia i odwiedzą Ermitaż. Jeszcze dziś wieczorem.

Sprawa dzieł sztuki wywiezionych z Niemiec przez Armię Czerwoną to jedna z najbardziej wrażliwych kwestii w relacjach niemiecko-rosyjskich. Władze Niemiec domagają się zwrotu części zbiorów. Władze na Kremlu uważają jednak, że eksponaty to rekompensata za straty poniesione przez Rosję w czas wojny dlatego ich miejsce jest w Rosji.