Po raz pierwszy od ponad sześciuset lat w Watykanie mieszka dwóch papieży. Do Stolicy Apostolskiej wrócił papież-emeryt Benedykt XVI, który w 28 lutego abdykował i czasowo zamieszkał w rezydencji Castel Gandolfo. Emerytowanego papieża powitał jego następca Franciszek.

Od dzisiaj domem Josepha Ratzingera będzie dawny klasztor klauzurowy Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich, niedaleko Domu świętej Marty, gdzie mieszka obecny papież Franciszek.

"Dwóch papieży i każdy na swoim miejscu" - mówi IAR dominikanin ojciec Stanisław Tasiemski z Katolickiej Agencji Informacyjnej. Nowy dom Benedykta XVI znajduje się prawie w najwyższym punkcie Watykanu. "Wszystko co się dzieje w Bazylice świętego Piotra zostanie otoczone modlitwą papieża emeryta" - podkreśla zakonnik
Jego zdaniem to właśnie modlitwie za Kościół będzie teraz raczej podporządkowane życie Benedykta XVI. "Tylko modlitwa i praca naukowa" - mówi zakonnik.

Benedykt XVI będzie miał do dyspozycji w watykańskim klasztorze pomieszczenia o łącznej powierzchni 450 metrów kwadratowych, w tym obszerny pokój do pracy i bibliotekę. Papież z Niemiec będzie miał do swojej dyspozycji do pomocy cztery osoby. To członkowie katolickiej wspólnoty Memores Domini.

Powrót Benedykta XVI do Watykanu stworzył bezprecedensową sytuację. Od ponad sześciuset lat nie zdarzyło się bowiem, aby papież abdykował, a w konsekwencji spotykał się ze swoim następcą.

Amerykański jezuita Thomas Reese z National Catholic Reporter mówił kilka tygodni temu Polskiemu Radiu, że decyzja o abdykacji Benedykta była odważna, ale sposób jej przeprowadzenia jest kontrowersyjny. "Moim zdaniem, gdy Benedykt abdykował, powinien był zdjąć białą papieską sutannę i założyć szaty emerytowanego biskupa. Nie powinien być też nazywany papieżem-emerytem ani nawet Benedyktem. Nie podoba mi się też decyzja, że będzie mieszkał w Watykanie. Przecież Watykan już do niego nie należy, powinien poprosić nowego papieża o pozwolenie i wykonać jego wolę" - uważa Thomas Reese.

Ustępując z urzędu 28 lutego Joseph Ratzinger zapowiedział, że resztę życia spędzi jak mnich, w odosobnieniu, na rozmyślaniach i modlitwie. Przez pierwsze dwa miesiące po abdykacji, już jako papież-emeryt, przebywał w takim charakterze w podrzymskiej rezydencji w Castel Gandolfo. Stamtąd obserwował przygotowania do konklawe, a 13 marca pogratulował przez telefon wybranemu tego dnia kardynałowi Jorge Mario Bergoglio. Dziesięć dni później doszło tam do bezprecedensowego spotkania obu papieży.