Pełnomocnik b. urzędniczki MS Marzeny K. zawnioskował we wtorek o aktualizację opinii biegłych ws. odszkodowania za sprzedanie lokali mieszkalnych domu przy ul. Puławskiej 1a. Reprezentująca Skarb Państwa Prokuratoria Generalna ocenia wniosek jako bezzasadny.

Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował we wtorek ten proces, w którym K. domaga się ponad 12,5 mln zł odszkodowania za sprzedanie 31 lokali mieszkalnych nieruchomości przy ul. Puławskiej 1a. Proces ten - w różnych instancjach - toczy się od kilku lat.

Jak mówił przed sądem pełnomocnik powódki mec. Rafał Sarbiński, złożone w sprawie opinie biegłych zdezaktualizowały się, bowiem operat szacunkowy może być wykorzystany w sprawie w ciągu roku od sporządzenia, zaś zawarte w aktach operaty pochodzą z 2016 r.

"Nie ma potrzeby aktualizowania operatów szacunkowych, bo to roszczenie naszym zdaniem jest w ogóle bezzasadne" - odpowiadał reprezentujący Prokuratorię Generalną mec. Jacek Choma. Dodał, że podstawową kwestią jest fakt, iż "tu nie mamy za powoda byłego właściciela, tylko osobę, która nabyła roszczenia", które - jak ocenił - "jej nie przysługiwały".

Także przedstawicielka warszawskiej prokuratury, która w 2016 r. przystąpiła do tej sprawy, zaznaczyła, iż nie zasługuje na akceptację sytuacja, gdy "osoba nieposzkodowana przez dekret warszawski dochodzi wielomilionowego odszkodowania po nabyciu roszczeń za ułamek tej kwoty".

Ostatnio w tym procesie była dłuższa przerwa. Wynikała ona m.in. z oczekiwania na rozstrzygnięcie przez Sąd Najwyższy zagadnienia prawnego dotyczącego kwestii reprywatyzowanych nieruchomości. Chodziło o pytanie, czy źródłem poniesionej przez byłego właściciela szkody może być także "wydana z naruszeniem prawa decyzja zezwalająca na sprzedaż lokali w budynku położonym na tej nieruchomości".

Z uchwały podjętej przez siedmiu sędziów Izby Cywilnej SN 28 marca br. wynikało m.in., że "związek przyczynowy występuje tylko między decyzją dekretową a szkodą wyrządzoną byłym właścicielom i ich następcom prawnym wskutek pozbawienia ich prawa własności nieruchomości". "Sprzedaż lokali przez Skarb Państwa, jako nowego właściciela, nie ma znaczenia dla dawnych właścicieli, gdyż oni nie tracili własności, która do nich nie należała" - informował SN w komunikacie na temat tej uchwały.

W związku z tą uchwałą strona powodowa zmodyfikowała powództwo m.in. w zakresie argumentacji prawnej i przypomniała, że sąd okręgowy nie jest związany tą uchwałą. Mec. Choma ocenił zaś, że SO powinien wziąć pod uwagę uchwałę SN, której celem jest ujednolicenie dotychczasowego orzecznictwa w takich sprawach.

Sąd wyznaczył przedstawicielom pozwanego Skarbu Państwa czas na pisemne odniesienie się do argumentów z pisma modyfikującego powództwo. Proces ma być kontynuowany w kwietniu przyszłego roku.

W lipcu tego roku sąd oddalił inne powództwo K., w którym żądała około 6,3 mln zł odszkodowania za "wadliwą decyzję administracyjną" co do nieruchomości przy dawnym adresie ul. Sielecka 36/38. Obecnie w miejscu tym przebiega ul. J. Gagarina. To rozstrzygniecie jest nieprawomocne.

Z kolei w lutym zeszłego roku warszawski sąd oddalił powództwo K. dotyczące nieruchomości przy Brackiej 23 i opiewające na ponad 9 mln zł. W tamtej sprawie K. domagała się "wynagrodzenia za bezumowne korzystanie" z części budynku przez miasto w latach 2005-15, czyli w okresie 10 lat poprzedzających zwrot nieruchomości. Natomiast w czerwcu 2017 r. SO oddalił inny pozew K., także dotyczący Brackiej 23. W tej sprawie K. domagała się z kolei prawie 10 mln zł odszkodowania za sprzedane lokale w tej kamienicy. Orzeczenia te są prawomocne.

K. żądała lub żąda - w sprawach nieruchomości, do których odkupiła roszczenia - w sumie ponad 30 mln zł odszkodowań, m.in. za "wydanie wadliwej decyzji administracyjnej", za "sprzedane lokale mieszkalne" oraz wynagrodzenia za "bezumowne korzystanie z budynku". Wcześniej dostała ona łącznie 38 mln zł w ramach takich odszkodowań w sprawie innych stołecznych nieruchomości. Miała tego nie ujawnić w oświadczeniach majątkowych jako urzędnik MS, za co w październiku 2016 r. usłyszała zarzuty.

W październiku 2017 r. m.in. K. oraz b. dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej mec. Grzegorz M. i biznesmen Janusz P. usłyszeli zarzuty korupcyjne, a sąd uwzględnił wnioski o ich areszt. Według śledczych łapówki zostały lub miały zostać wręczone w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa. "Naruszenie to polegało na wydaniu dwóch decyzji administracyjnych dotyczących ustanowienia na 99 lat prawa użytkowania wieczystego do niezabudowanego gruntu położonego w Warszawie przy Placu Defilad 1 (dawna Chmielna 70) oraz w Warszawie przy ul. Karowej 14, pomimo braku podstaw prawnych podjęcia takich decyzji" - podawała wtedy prokuratura.

Tydzień temu do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął akt oskarżenia obejmujący wątki 15 nieruchomości, m.in. Chmielną 70, Mokotowską 63 i Karową 14. Oskarżenie objęło dziewięć osób - poza Marzeną K. także m.in.: b. wicedyrektora BGN w stołecznym magistracie Jakuba R., mec. Grzegorza M., Janusza P. i brata K. - mec. Roberta N. Na początku października K. opuściła areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości miliona złotych.