Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował w poniedziałek, że wszczął sprawę karną wobec przedstawicieli Prokuratury Generalnej i sędziów Litwy w związku z postępowaniem prowadzonym przez stronę litewską w sprawie wydarzeń w Wilnie w styczniu 1991 roku.

Rzeczniczka Komitetu Śledczego Swietłana Pietrienko poinformowała, że komitet dopatruje się w działaniach przedstawicieli Litwy "znamion przestępstwa", jakim jest "pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osób jawnie niewinnych".

"Od 2006 roku przedstawiciele Prokuratury Generalnej i sądu Republiki Litewskiej prowadzą postępowanie karne wobec 60 byłych wojskowych sił zbrojnych ZSRR, spośród których wielu jest obecnie obywatelami Rosji" - oznajmiła Pietrienko. Wskazała, że działania litewskiego wymiaru sprawiedliwości dotyczą wydarzeń w Wilnie w styczniu 1991 roku. Strona litewska obciąża ówczesnych radzieckich wojskowych odpowiedzialnością za śmierć 14 osób.

"Działania pracowników litewskiej prokuratury i sądu mają charakter jawnie bezprawny, ponieważ do wspomnianych wydarzeń w Wilnie doszło w czasie, gdy Litwa wchodziła w skład ZSRR. Oddziały wojskowe wypełniały swoje obowiązki, działając zgodnie z prawem ZSRR. Prócz tego oskarżenia wobec obywateli Federacji Rosyjskiej nie zostały potwierdzone obiektywnymi dowodami" - oświadczyła rzeczniczka Komitetu Śledczego.

Oznajmiła też, że postępowanie wobec obywateli FR prowadzone jest na podstawie litewskiego kodeksu karnego przyjętego w 2011 roku. W ocenie przedstawicielki Komitetu Śledczego zastosowanie tych przepisów w przypadku wydarzeń z 1991 roku oznacza stosowanie wstecz prawa przewidującego wyższy wymiar kary. "Taka praktyka przeczy ogólnie uznanym zasadom prawa międzynarodowego" - powiedziała Pietrienko.

W 2015 roku prokuratura litewska oskarżyła o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości 66 obywateli Rosji, Białorusi i Ukrainy w związku z wydarzeniami z 13 stycznia 1991 roku. Proces rozpoczął się w 2016 roku. Rosja odmówiła współpracy z sędziami prowadzącymi proces i nie wyraziła zgody na przesłuchanie podejrzanych będących jej obywatelami.

13 stycznia 1991 roku w Wilnie od kul i pod gąsienicami czołgów stacjonujących tam wojsk radzieckich zginęło 14 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Tej nocy tysiące bezbronnych ludzi zebrały się przy strategicznych obiektach: Sejmie, budynku Litewskiego Radia i Telewizji i wieży telewizyjnej, by nie dopuścić do zajęcia ich przez siły radzieckie.

Litwa była pierwszym krajem wchodzącym w skład ówczesnego ZSRR, który 11 marca 1990 roku - niemal rok przed wydarzeniami w Wilnie - uchwalił Akt Niepodległości. Parlament litewski podjął też wówczas uchwałę o przekształceniu Litewskiej SRR w Republikę Litewską i przywrócił jej tradycyjne symbole narodowe, m.in. godło Pogoni.

W ślad za Litwą poszły dwie pozostałe republiki bałtyckie: Łotwa i Estonia. Stało się to możliwe m.in. dzięki temu, iż w drugiej połowie lat 80. w ZSRR doszło do spontanicznego wzrostu nastrojów antyradzieckich i odrodzenia się tendencji niepodległościowych. W końcu lat 80. w ramach wprowadzonej wcześniej przez przywódcę ZSRR Michaiła Gorbaczowa polityki "głasnosti" i "pieriestrojki" powstały w państwach bałtyckich ruchy na rzecz demokratyzacji życia społecznego i politycznego. Z czasem, przy coraz większym poparciu społecznym, kraje bałtyckie zaczęły się domagać większych swobód i wolności, początkowo w ramach ZSRR, a potem zażądały całkowitej niepodległości. Odrzucono konstytucję ZSRR i zaczęto wprowadzać własne ustawodawstwo.

Gorbaczow, który początkowo liczył, że ruchy demokratyczne w krajach bałtyckich będą stanowiły oddolne poparcie dla jego reform politycznych i ekonomicznych, zaczął się niepokoić rozwojem wydarzeń. Do dziś nie jest całkiem jasne, jaką rolę odegrał on w wydarzeniach styczniowych na Litwie. Uważa się, że sparaliżowany perspektywą rozpadu ZSRR uległ tym siłom na Kremlu, które postanowiły siłą rozprawić się ze zbuntowanymi republikami bałtyckimi.

Wilno było pierwszą stolicą, w której polała się krew. Kolejną była Ryga, stolicy Łotwy, gdzie 20 stycznia 1991 r. w wyniku ataku wojsk radzieckich na siedzibę tamtejszego ministerstwa spraw wewnętrznych zginęło sześć osób. Jedynie Estonia uniknęła rozlewu krwi.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)