Mamy nadzieję, że wszyscy w Polsce, także sędziowie, rozumieją, że niezależnie od tego, jaki zawód wykonujemy, prawo obowiązuje nas wszystkich - powiedział w czwartek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, po upływie trzech miesięcy w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym od środy przestali pełnić swoje funkcje. Mogą nadal orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN.

We wtorek w SN było 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia. Z tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na nową ustawę o SN złożyło dziewięciu. W siedmiu kolejnych oświadczeniach sędziowie powołali się bezpośrednio na Konstytucję RP, nie dołączyli także zaświadczeń o stanie zdrowia. 11 sędziów nie złożyło oświadczeń. Nie zrobiła tego m.in. I prezes SN Małgorzata Gersdorf, która już ukończyła 65. rok życia.

Zespół prasowy Sądu Najwyższego poinformował, że Małgorzata Gersdorf planuje udać się od przyszłego tygodnia na urlop. W zeszłym tygodniu Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN jednogłośnie przyjęło uchwałę mówiącą, że sędzia Gersdorf pozostaje, zgodnie z Konstytucją RP, I prezesem SN do 30 kwietnia 2020 r.

W czwartek prezydencki minister Andrzej Dera poinformował, że prezydent Andrzej Duda wysłał w czwartek imienne pisma do sędziów SN i NSA, którzy nie złożyli oświadczenia o woli dalszego orzekania - w tym do prof. Gersdorf - ze stwierdzeniem, że na mocy ustawy o Sądzie Najwyższym z dniem 4 lipca przeszli w stan spoczynku. Oświadczył jednocześnie, że Gersdorf "nie może podejmować żadnych czynności, gdyż z mocy prawa one są nieważne".

Pytany przez dziennikarzy w Sejmie o sytuację w SN, Dworczyk wyraził nadzieję, że "wszyscy w Polsce będą przestrzegali prawa" i że "wszyscy w Polsce - nie tylko politycy, ale również sędziowie - rozumieją, że niezależnie od tego, jaki zawód wykonujemy, prawo obowiązuje nas wszystkich".

Na uwagę, iż Małgorzata Gersdorf uważa, że jej kadencja jako pierwszej prezes SN kończy się w 2020 r., szef KPRM odpowiedział: "Różne rzeczy każdy z nas może wypowiadać, żyjemy w wolnym kraju, natomiast prawo uchwalone przez parlament i podpisane przez prezydenta jest prawem obowiązującym". "Jeśli ktoś ma wątpliwości co do jego zgodności z konstytucją, zawsze może złożyć wniosek do TK z prośbą o ocenę przez ten jedyny uprawniony do tego organ" - dodał.

Dworczyk był też pytany o środową demonstrację, jaka odbyła się przed gmachem SN, w której wziął udział m.in. b. prezydent Lech Wałęsa.

"Oceniam, że kontrowersyjne wypowiedzi pana prezydenta Lecha Wałęsy już są dosyć nużące, bo to nie jest pierwszy raz, kiedy Lech Wałęsa używa bardzo mocnych słów, nieadekwatnych do sytuacji" - mówił. Jak dodał, z punktu widzenia obywatela jest mu przykro, że b. prezydent "w taki nieroztropny sposób się wypowiada".

Podczas środowego protestu Wałęsa apelował do manifestantów, aby "zrobić wszystko, wszystkie siły wykrzesać, aby obronić" dotychczasowy kształt SN. Ocenił, że obecna sytuacja "jest klasyczna (...) na kryterium uliczne". "No, ale my nie możemy tego zrobić, bo my walczyliśmy o demokrację, o karty wyborcze. Więc my nie możemy tak rozwiązywać tych problemów" - dodał b. prezydent.

Wałęsa powiedział też, że "ktokolwiek dziś występuje przeciwko konstytucji, przeciwko trójpodziałowi władzy, ten jest przestępcą. Oni są przestępcami". Dodał, że "jeśli sąd nam zrujnują, to może dojść do wojny domowej". "Mam Nagrodę Nobla i jestem pokojowo nastawiony, ja nie zamierzam strzelać, nie zamierzam straszyć" - mówił.