Jeśli wypłata unijnych środków zostanie powiązana z przestrzeganiem rządów prawa, konsekwencje łamania praworządności poniosą wszyscy obywatele; mamy nadzieję, że presja wywierana na PiS przyniesie rezultat i rząd wycofa się z najbardziej kontrowersyjnych decyzji - powiedział Rafał Trzaskowski (PO).

W Warszawie od poniedziałku odbywa się dwudniowe zgromadzenie polityczne Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Trzaskowski, który jest wiceprzewodniczącym EPL, wziął we wtorek udział w panelu dyskusyjnym nt. praworządności w Unii Europejskiej.

"Unia Europejska i niektóre z państw członkowskich w swojej historii przez pewne okresy miały problemy z rządami prawa, na ogół z powodów wewnętrznych, ale jeżeli widać już było jakąś systemową tendencję, to budziło niepokój wszystkich" - powiedział.

Zaznaczył, że "systemowe problemy z rządami prawa", to nie jest sprawa wewnętrzna żadnego z państw członkowskich UE, ponieważ cała Wspólnota, to "jeden powiązany organizm, w którym obowiązują wspólne zasady". Łamanie ich w jednym kraju, podważa zaufanie do całej Unii - podkreślił.

"Ja i opozycja w Polsce uważamy, że tak się dzieje w Polsce i będziemy bronić niezawisłości, niezależności naszych sądów, naszego sytemu prawnego" - oświadczył. Według niego, reforma wymiaru sprawiedliwości doprowadziła do upolitycznienia sądów.

Trzaskowski zaznaczył, że każdy rząd może realizować reformy, ale z poszanowaniem obowiązujących reguł. "Jeżeli wszyscy mówią, że te reformy są z uszczerbkiem dla rządów prawa - opozycja, przyjaciele europejscy, wszyscy o tym mówią - a rząd nic nie robi, to mamy powody do niepokoju" - podkreślił.

Wyraził nadzieję, że presja wywierana na PiS, m.in. poprzez uruchomienie procedury z art. 7 unijnego traktatu przyniesie rezultat i rząd zacznie wycofywać się z "najbardziej kontrowersyjnych decyzji, które podjął". Jednak - jak dodał - obecnie nic nie wskazuje na to, że tak się stanie.

Trzaskowski dodał, że jeżeli UE powiąże wypłacanie środków z budżetu Wspólnoty z przestrzeganiem rządów prawa, to konsekwencje "umacniania łamania praworządności" poniosą wszyscy obywatele. Jak dodał, Unia musi mieć pewność, że fundusze unijne "będą wydawane zgodnie z prawem".

Europejska Partia Ludowa to jedna z największych rodzin politycznych Europy, zrzeszająca partie chadeckie i centroprawicowe z całego kontynentu. EPL (ang. European People's Party - EPP) dysponuje też obecnie największą liczbą mandatów w europarlamencie (219 w 751-osobowym PE). Z jej szeregów wywodzą się m.in. szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oraz szef PE Antonio Tajani. W Polsce, oprócz PO, należy do niej PSL.(PAP)

autor: Maciej Zubel