Szef francuskiego MSZ Jean-Yves Le Drian oświadczył w środę, że nie zgadza się z decyzją prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia nuklearnego z Iranem i ostrzegł, że kolejne amerykańskie sankcje wzmocnią w Teheranie zwolenników twardej linii.

"Nie zgadzamy się z tą metodą, ponieważ ta seria sankcji, którymi zostanie objęty Iran, nie będzie promować dialogu, lecz wręcz przeciwnie, wzmocni konserwatystów i osłabi prezydenta (Hasana) Rowhaniego, który chciał negocjować - powiedział Le Drian w radiu France Inter.

Według niego "taka postawa może jeszcze bardziej zagrażać regionowi" Bliskiego Wschodu.

Le Drian dodał, że Francja nadal będzie wdrażała porozumienie z Iranem, nawet jeśli zgadza się z USA w kwestii tego, że należy ograniczyć program irańskich rakiet balistycznych i hegemonistyczne ambicje Teheranu w regionie.

Prezydent Trump ogłosił 8 maja, że wycofuje USA z międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem, i zapowiedział, że "potężne sankcje" wobec Teheranu wchodzą natychmiast w życie.

Resort finansów USA ogłosił wkrótce potem, że w ciągu 90 dni wycofa licencje na eksport do Iranu dóbr i usług związanych z lotnictwem, motoryzacją, sprzedażą metali, aluminium, stali i węgla; po upływie 180 dni nałoży ponownie sankcje na transakcje związane z handlem ropą naftową. Po upływie 90 dni wejdzie w życie zakaz nabywania przez Iran amerykańskich dolarów.

Europejscy przywódcy zabiegali w Waszyngtonie o zachowanie w mocy układu nuklearnego, a gdy Trump zapowiedział wycofanie USA, podjęli starania o to, by porozumienie obowiązywało Iran oraz inne kraje, poza Stanami Zjednoczonymi.

Zawarta w lipcu 2015 roku umowa między sześcioma mocarstwami (USA, Francja, Wielka Brytania, Chiny, Rosja i Niemcy) a Iranem miała na celu ograniczenie programu nuklearnego tego kraju w zamian za stopniowe znoszenie sankcji.