Dialog między Polską, a Izraelem jest bezustanny; jesteśmy w stałym kontakcie dyplomatycznym - powiedział przewodniczący zespołu ds. dialogu z Izraelem, wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Jak dodał, kolejne spotkanie zespołów ds. dialogu prawno-historycznego to kwestia tygodni.

W czwartek w Jerozolimie doszło do pierwszego spotkania polskiego zespołu ds. dialogu prawno-historycznego z jego izraelskim odpowiednikiem. Zespoły Polski i Izraela powstały zgodnie z ustaleniami, jakie zapadły w rozmowie szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, do której doszło w związku z sytuacją wokół nowelizacji ustawy o IPN.

Cichocki podkreślił w środę w Telewizji Republika, że rozmowy polsko-izraelskie były "bardzo dobre" i rzeczowe". "Co nie znaczy, że wszystkie wątpliwości strony izraelskiej zostały rozwiane. Też nasze nie wszystkie podstawy do niepokoju czy sprzeciwu zostały rozwiane. Pracujemy dalej" - dodał.

Pytany o kolejne spotkanie zespołów, Cichocki odparł, że "raczej mówimy o tygodniach niż miesiącach". "Założenie jest takie, że to jest proces, że będą kolejne etapy, kolejne spotkania" - wyjaśnił.

Cichocki podkreślił, że dialog między Polską, a Izraelem jest "bezustanny". "Spotkania zespołów są najbardziej taką, powiedziałbym, spektakularną formą tego dialogu, natomiast my jesteśmy w stałym kontakcie dyplomatycznym, kancelarie premierów, rządów są w kontakcie. Także dialog trwa" - powiedział wiceszef MSZ.

Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA.

Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa, oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.