Od spotkania liderów CDU, CSU i SPD - Angeli Merkel, Horsta Seehofera i Martina Schulza rozpoczęły się w niedzielę w Berlinie rozmowy sondażowe trzech partii o utworzeniu wspólnego rządu. Chadecy i socjaldemokraci chcą zakończyć tę turę rozmów do końca przyszłego tygodnia.

W pierwszym spotkaniu sondażowym uczestniczą też szefowie klubów parlamentarnych - Volker Kauder (CDU) i Andrea Nahles (SPD) oraz szef grupy posłów CSU Alexander Dobrindt.

"W najbliższych dniach będziemy pracowali bardzo intensywnie i szybko" - zapowiedziała Merkel przed spotkaniem w głównej siedzibie SPD - Domu im. Willy Brandta.

Schulz zaznaczył, że nowy rząd musi zreformować Niemcy, by znalazły się znów na poziomie odpowiadającym wymogom nowych czasów. Jego zdaniem władze muszą zwiększyć inwestycje w oświatę, budownictwo mieszkaniowe, rozbudowę infrastruktury oraz opiekę nad ludźmi niedołężnymi.

Szef SPD podkreślił, że wynik rozmów nie jest z punktu widzenia jego partii przesądzony. "Po pięciu dniach okaże się, że podejmiemy negocjacje o koalicji, czy też nie" - powiedział.

Kierowany przez Merkel blok chadecki CDU/CSU dąży do szybkiego powołania rządu. Wśród działaczy SPD silne są opory wobec ponownej koalicji z chrześcijańskimi demokratami. SPD rozważa, jako alternatywę możliwość wspierania mniejszościowego rządu Merkel lub przedterminowe wybory.

Jedną z najpoważniejszych przeszkód w dojściu do porozumienia są różnice zdań w polityce migracyjnej. Szczególnie bawarska CSU naciska na dalsze zaostrzenie polityki azylowej, w tym przedłużenie zakazu sprowadzania do Niemiec rodzin przez migrantów, którzy jako uciekinierzy z wojny domowej w Syrii i Iraku dostali jedynie czasowe prawo pobytu. SPD jest przeciwna przedłużeniu tych restrykcji.

Szef CSU Seehofer powiedział przed rozpoczęciem rozmów, że pomimo różnic zdań "konieczne jest porozumienie". Zastrzegł, że nie chce przed rozmowami stawiać warunków wstępnych.

Po południu dojdzie do spotkania wszystkich 39 negocjatorów, którzy będą omawiać w 14 grupach tematycznych możliwości kompromisowych rozwiązań.

Pomimo upływu ponad trzech miesięcy od wyborów parlamentarnych, Niemcy nadal nie mają nowego rządu. W wyborach do Bundestagu 24 września zarówno CDU/CSU (32,9 proc.), jak i SPD (20,5 proc.) uzyskały wyniki najgorsze w powojennej historii tych partii.

Po fiasku rozmów z FDP i Zielonymi w listopadzie, chadecy rozpoczęli starania o sojusz z SPD. Socjaldemokraci deklarowali początkowo wolę przejścia do opozycji, zmienili jednak zdanie pod wpływem sugestii prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. Eksperci uważają, że nowy rząd powstanie nie wcześniej niż w marcu.

Fiasko rozmów o koalicji może oznaczać koniec kariery zarówno Merkel, jak i Schulza.

Od 24 października Merkel i jej ministrowie sprawują swe obowiązki jedynie komisarycznie, co ogranicza pole manewru rządu, szczególnie w kwestiach międzynarodowych.