Na 14 lat więzienia skazał w środę Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu Marka K. za kierowanie grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, dokonanie dwóch rozbojów z użyciem broni palnej i doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Wyrok nie jest prawomocny.

Kara wymierzona przez sąd jest w takiej wysokości, jakiej w mowie końcowej domagał się prokurator.

Oskarżony ma ponadto – postanowieniem sądu - zapłacić grzywnę w wysokości 30 tys. zł, naprawić szkodę w kwocie około 290 tys. zł i zapłacić ponad 6 tys. kosztów sądowych.

W uzasadnieniu orzeczenia sędzia Robert Pelewicz ocenił, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości i że kara wymierzona Markowi K. jest surowa, ale wyważona i adekwatna do zarzucanych mu przestępstw. Jak zauważył, stopień szkodliwości społecznej zarzucanych oskarżonemu czynów jest wysoki.

Sędzia odniósł się też do argumentów obrońców, którzy w mowach końcowych wnosili o uniewinnienie ich klienta podnosząc, że oskarżenie opiera się w głównej mierze na zeznaniach świadka koronnego, który ich zdaniem jest niewiarygodny.

W ocenie sądu zeznania tego świadka są wiarygodne; szczegółowo opisał on napady, sposób działania sprawców, a jego zeznania pokrywają się i uzupełniają z zeznaniami innych świadków.

Oskarżonego nie było na sali podczas odczytywania wyroku. Przez cały proces nie przyznawał się on do zarzucanych mu czynów; utrzymywał, że jest niewinny.

Prokuratura oskarżyła obecnie 48-letniego Marka K. o kierowanie grupą przestępczą o charakterze zbrojnym w okresie od marca do czerwca 2002 r. (niecałe trzy miesiące) i dokonanie wraz z trzema innymi osobami (skazanymi już prawomocnymi wyrokami) dwóch rozbojów z użyciem broni palnej. Stworzona przez K. grupa przestępcza – w myśl aktu oskarżenia - działała od 2001 r. do 2005 r. na terenie Gościeradowa, Staszowa, Stalowej Woli, Krzątek oraz Monachium.

Pierwszego napadu mieli dokonać w kwietniu 2002 roku na bank w Gościeradowie (małej miejscowości w woj. lubelskim) skąd mieli zrabować 52 tys. zł. Do kolejnego napadu w tym samym składzie miało dojść w czerwcu tego samego roku; wówczas przestępcy napadli na konwojenta firmy ze Stalowej Woli i skradli mu 100 tys. zł.

Według oskarżenia w obu wypadkach sprawcy używali broni palnej w tym pistoletu i karabinu. Byli ubrani w kombinezony, mieli na dłoniach rękawiczki, a twarze ukrywali pod kominiarkami.

Śledztwa prowadzone w pierwszej fazie przez prokuratury rejonowe były umarzane ze względu na niewykrycie sprawców.

Na trop przestępców organy ścigania wpadły kilka lat temu w wyniku przesłuchania podejrzanego w innej sprawie.

Markowi K. prokuratura zarzuciła też oszustwo w kwocie ponad 134 tys. zł na szkodę Europejskiego Funduszu Leasingowego. K. miał wziąć w leasing samochód marki Toyota, wywieźć ją na Ukrainę i tam sprzedać.

Marek K. przez długi okres ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości na terenie Stanów Zjednoczonych; na Florydzie prowadził działalność gospodarczą. Był poszukiwany w USA od lutego 2014 roku na podstawie wniosku o tymczasowe aresztowanie i ekstradycję. W rezultacie został zatrzymany we wrześniu 2016 roku w Nowym Jorku, a od października 2016 r. przebywa w areszcie.(PAP)

autor: Agnieszka Pipała