Jestem absolutnie przekonany, że zmiany w sądownictwie są konieczne; formuła KRS - co pokazała sprawa z asesorami - jest absolutnie nie do przyjęcia, ona się całkowicie wyczerpała - powiedział w czwartek prezydent Andrzej Duda.

Andrzej Duda pytany w czwartek w Radiu Plus, czy zawetowanie przez niego ustaw o KRS i SN pokazuje, że chce przekonać do siebie nie tylko tych, którzy są za Zjednoczoną Prawicą, ale że chce być prezydentem wszystkich Polaków, powiedział: "Ludzie oczekują, że prezydent będzie w jakimś sensie równoważył, ale przede wszystkim, że nie będzie dopuszczał do sytuacji radykalnych. Uważam, że taka też jest rola prezydenta, że powinien starać się pewne rzeczy balansować".

"Jestem absolutnie przekonany co do tego, że są konieczne zmiany w polskim sądownictwie, jestem przekonany absolutnie, że są konieczne zmiany także w Sądzie Najwyższym. Uważam, że jest absolutnie konieczna zmiana Krajowej Rady Sądownictwa, co ostatnia sprawa z asesorami (KRS zgłosiła sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości - PAP) w sposób absolutnie dobitny pokazała. Nagle powstał w zasadzie niepodważalny dowód do tego, że ta formuła KRS jest absolutnie nie do przyjęcia i ona się całkowicie wyczerpała" - powiedział prezydent.

Jak dodał, nie powinno być tak, że Prokurator Generalny ma tak olbrzymią władzę nad Sądem Najwyższym. "Uważam też, że powinno być tak, Krajowa Rada Sądownictwa - jeżeli ma być wybierana przez parlament, to powinna być wybrana przez parlament, a nie tylko przez jeden obóz polityczny. Dlatego przygotowałem własne rozwiązania, które już półtora miesiąca temu zostały złożone do laski marszałkowskiej, czekają na uchwalenie" - zaznaczył Duda.

Prezydent, który zawetował ustawę o SN i nowelizację ustawy o KRS, pod koniec września zaprezentował swoje projekty ustaw dotyczące Sądu Najwyższego i KRS. Następnie zostały one przekazane do Sejmu, a 3 października zostały skierowane do konsultacji. Po czterech spotkaniach prezydenta Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, rozmowy o prezydenckich projektach zeszły na "poziom ekspercki".

Pytany, czy decyzja o wetach do ustaw o KRS i SN, była najtrudniejszą decyzją w ciągu dwóch lat w Pałacu Prezydenckim, powiedział: "To była trudna decyzja, także dla mnie, bo bardzo mocno chcę reformy w wymiarze sprawiedliwości. "Dlatego zdecydowałem się wtedy również podpisać ustawę o sądach powszechnych, bo przecież tam były trzy ustawy. Dwie zakwestionowałem ale jedną podpisałem; tą, która dotyczy Sądów Rejonowych, Okręgowych, Apelacyjnych - ta ustawa jest podpisana, ona funkcjonuje" - powiedział prezydent.

Jak dodał, szkoda, że wcześniej nie przedstawiono mu projektów ustaw o KRS i SN. "Szkoda, że procedowanie trwało tydzień, a prezydent nie mógł wcześniej się zapoznać z tymi projektami, jak i zdecydowana większość różnego rodzaju organizacji i podmiotów. Gdyby mi je wcześniej przedstawiono, to mógłbym wtedy zgłosić swoje zastrzeżenia i uwagi, a tak to nie miałem takiej możliwości, no i stało się tak, jak się stało. Nie było innego wyjścia; takie przynajmniej ja mam poczucie jako prezydent RP" - mówił Duda.

Prezydent podkreślił, że realizuje swoją prezydenturę konsekwentnie i stara się wykonywać obowiązki prezydenta, tak, jak oczekują tego Polacy. "Pewnie, że nie wszyscy będą się zgadzali ze wszystkim moimi decyzjami. Jedni wyborcy nie zgadzają się z jednymi moimi decyzjami, inni mają wątpliwości co do innych moich decyzji" - stwierdził.

"Chcę, żeby była realizowana dobra zmiana, zapowiadałem tą dobrą zmianę w swojej kampanii wyborczej, jako kandydat jeszcze na prezydenta. Chcę, żeby dobra zmiana była realizowana, ale chcę, żeby to była dobra zmiana, rzeczywiście dobra, taka, którą Polacy będą dobrze przyjmowali i która będzie dobrze służyła polskiemu społeczeństwu a nie taka, która będzie budziła obawy" - podkreślił Duda.

Pytany, czy nieformalny tryb procedowania nad projektami ustaw o KRS i SN, nie jest niewłaściwy, prezydent powiedział: "Cały czas rozmawiamy, toczy się dyskusja o tym, żeby ustawa przede wszystkim mogła być przyjęta przez większość parlamentarną, mnie przecież na tym zależy, jak nie będzie decyzji większości parlamentarnej, to nie będzie tych ustaw".

"Konieczne jest, żeby te projekty ustaw znalazły akceptację większości parlamentarnej, a potem konieczne jest żeby znalazły moją akceptację jako prezydenta RP, więc tutaj konieczna jest podwójna akceptacja. Dzisiaj samodzielną większość w polskim Sejmie i Senacie ma Prawo i Sprawiedliwość. PiS zgłosiło pewne swoje propozycje i ja te propozycje, razem z moimi współpracownikami, rozważam. Także po to, żebym ja na końcu mógł zaakceptować to, co chce zaproponować Prawo i Sprawiedliwość. Powiem ta: szkoda, że tak się nie stało wcześniej" - mówił prezydent.

"Bardzo mi zależy na tym, żeby te ustawy (ws. KRS i SN) były szybko uchwalone" - zadeklarował prezydent.

Pytany o efekty jego spotkań z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w sprawie sądownictwa, powiedział, że jego poczuciu efekt jest konstruktywny. "Myśmy pewną część wątpliwości, jakie się tutaj nasuwały, czy różnych propozycji, omówili, po czym stwierdziliśmy, że przekażemy sprawę już szczegółowo w ręce ekspertów" - dodał.

Pytany, czy prezes PiS powiedział zdecydowane "nie" procedurze, w której każdy poseł - w przypadku klinczu w Sejmie - mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata na sędziego KRS spośród zgłoszonych, prezydent powiedział, że szef PiS "wyraził wątpliwości, co do tej propozycji i przedstawił inną propozycję". "Ja jako prezydent także przedstawiłem jeszcze modyfikację tej propozycji. To jest w tej chwili właśnie badane, szczegółowo analizowane przez prawników" - powiedział Duda.

"Mój cel jest następujący: chciałbym, aby wybór sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa nie był wyborem jednopartyjnym, to znaczy chciałbym stworzyć takie warunki, żeby nie tylko większość parlamentarna, ale także inne kluby parlamentarne mogły skutecznie zgłosić swoich kandydatów, którzy będą członkami Krajowej Rady Sądownictwa, jako sędziowie do niej należący. Na tym mi zależy" - podkreślił prezydent,

Pytany, czy obecnie po doświadczeniach dot. KRS i SN, myśli, że mógłby się inaczej zachować w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, prezydent powiedział: "Zrobiłbym dokładnie to samo, co zrobiłem, ponieważ ja przypominam, że w czerwcu 2015 r., kiedy większość parlamentarną miała Platforma Obywatelska, apelowałem (...) o to, żeby nie dokonywać teraz, pod koniec kadencji parlamentu działań legislacyjnych, które będą prowadziły do zmian ustrojowych m.in. chodziło mi właśnie o Trybunał Konstytucyjny i o skok na Trybunał Konstytucyjny, który realizowała wtedy Platforma".