To smutny dzień dla polskiej edukacji; wprowadzane przez PiS zmiany zabiją w uczniach kreatywność, nie dadzą szans na rozwój - ocenił w poniedziałek szef Nowoczesnej Ryszard Petru. Katarzyna Lubnauer mówiła z kolei, że zamiast obywatela świata, reforma PiS zbuduje "obywatela zaścianka".

W poniedziałek rozpoczął się nowy rok szkolny 2017/2018. 1 września weszła w życie reforma edukacji, przywraca ośmioletnie szkoły podstawowe, czteroletnie licea ogólnokształcące oraz pięcioletnie technika. Funkcjonujące od 1999 r. gimnazja mają być – zgodnie z nowymi przepisami - stopniowo likwidowane.

"Dzisiaj to smutny dzień dla polskiej edukacji" - ocenił Petru na poniedziałkowej konferencji prasowej, zorganizowanej przed jednym ze stołecznych liceów. Jego zdaniem, wprowadzane właśnie zmiany w oświacie spowodują, że "będziemy tworzyć uczniów, którzy będą przygotowani do pracy na taśmie albo w call center, a nie w firmie". "Nie będą więc zleceniodawcami, tylko zleceniobiorcami; będą wykonywać czyjeś polecenia" - wskazywał lider Nowoczesnej.

"Na tym niestety polega zmiana, która zabija kreatywność, nie daje szansy na rozwój i jest na bakier z matematyką. I to udowodniła minister Zalewska, mówiąc, że nauczyciele nie będą zwalniani, a są; wskazując na to, że samorządy pieniądze dostały. Jak wiemy, wydano dziesiątki milionów złotych po to tylko, żeby przemalować i przebudować szkoły gimnazjalna na podstawowe" - mówił Petru. Przekonywał ponadto, iż "nieprawdą są wszystkie informacje, że pieniędzy na tą zmianę wystarczyło".

Według szefa Nowoczesnej zadaniem "dobrej szkoły" powinna być nauka języków obcych; taka szkoła - podkreślał - powinna też dawać szanse na "dobrą pracę i dobrą płacę" oraz uczyć umiejętności takich, jak chociażby założenie własnej firmy. Jak mówił, dobra to szkoła to taka, po której Polacy będą w stanie konkurować na rynku za granicą.

Petru zaznaczył, że bardzo istotna jest też umiejętność pracy zespołowej. "My byśmy chcieli szkoły, która daje możliwość Polakom dobrej pracy i szczęśliwego życia" - powiedział polityk.

"Od tej +deformy+ szkoła nie stanie się lepsza" - oceniła obecna też na konferencji szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Posłanka Nowoczesnej dowodziła, że reforma edukacji oznacza m.in. "ideologiczne podstawy programowe", pisane bardzo szybko "słabe podręczniki", lukę programową dla dzieci od 6 do 7 klasy, a także kumulację w 2019 r. w szkołach średnich dwóch roczników uczniów, dla których - zdaniem Lubnauer - zabraknie miejsc.

Posłanka zwróciła też uwagę na koszty wprowadzonych przez rząd zmian, nie związanych jednak z modernizacją szkoły. "(Te koszty) nie dadzą żadnej nowej jakości - nowych pracowni ani nowych budynków" - mówiła posłanka. "To jest jeden, wielki chaos; to jest reforma, która zamiast budować kreatywnego, otwartego, twórczego obywatela świata, zbuduje obywatela zaścianka - takiego, którego chciałby widzieć PiS, który jest posłuszny i karny; takiego, który będzie słuchał +spiskowej teorii dziejów+ ministra Macierewicza, który będzie wierzył w to, że ludzie inni są źli, jak minister Błaszczak; takiego, który będzie tak koniunkturalny, jak minister Zalewska" - podkreśliła Lubnauer.

Przeciwko wprowadzanym przez rząd zmianom w edukacji protestowała opozycja, w tym Nowoczesna oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego.