Ani minister obrony, ani MON, ani żadna z instytucji resortu nie występowali do prokuratury o wszczęcie śledztwa w sprawie przygotowań do usunięcia szefa MON – poinformowała we wtorek rzeczniczka MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz.

"Ani Minister Obrony Narodowej, ani Ministerstwo Obrony Narodowej, ani żadna z podległych lub nadzorowanych przez MON jednostek organizacyjnych nie wnioskowali o wszczęcie przez prokuraturę śledztwa w tej sprawie" – napisała rzeczniczka w przesłanym PAP komunikacie.

Prokuratura Krajowa poinformowała w poniedziałek, że jednej osobie przedstawiono zarzut w sprawie "przygotowań do usunięcia przemocą poprzez fizyczną likwidację" ministra obrony Antoniego Macierewicza. Śledztwo, wszczęte w marcu br., nadzoruje małopolski wydział zamiejscowy PK.

Postępowanie wszczęto z art. 128 Kodeksu karnego, dotyczy on "czynienia przygotowań w celu usunięcia przemocą poprzez fizyczną likwidację", w tym przypadku szefa MON. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

Według prokuratury przygotowania polegały na zbieraniu informacji dotyczących miejsca zamieszkania i wykonywania czynności urzędowych wymienionej osoby. Ze względu na "uzasadnione wątpliwości co do stanu poczytalności podejrzanego” prokuratura zleciła przeprowadzenie badań sądowo-psychiatrycznych.

O sprawie poinformowały w poniedziałek "Gazeta Wyborcza" i RMF FM. Powołano się przy tym na mieszkańca Poznania, który w tej sprawie był przesłuchiwany przez policję w Krakowie. Miał być pytany m.in. o wpisy zamieszczone w lutym br. na jednym z portali społecznościowych. Jeden z internautów miał pytać, czy ktoś zna miejsce zamieszkania Macierewicza. Inny - jak podaje gazeta - miał mu odpowiedzieć, żeby dał sobie spokój, bo i tak "sprawa zostanie załatwiona".