Protesty to nic nowego. Od pierwszego dnia po przegranych wyborach opozycja postawiła na totalną negację i destrukcję polskiego życia publicznego - mówi w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

Wicepremier, pytany o ataki na dziennikarzy mediów publicznych i o to, jak mają się one do protestów opozycji przed Sejmem i postulowanej "wolności słowa", odparł, że "te ataki i protesty to nic nowego".

"Od pierwszego dnia po przegranych wyborach opozycja postawiła na totalną negację i destrukcję polskiego życia publicznego, przede wszystkim poprzez odwracanie znaczeń w języku debaty publicznej i niszczenie kultury demokratycznej za pomocą pobudzania do skrajnie emocjonalnych zachowań przekraczających normy społeczne" - ocenił Gliński.

Jego zdaniem "emocje i kłamstwo (postprawda) mają zniszczyć w Polsce demokrację i doprowadzić do sterroryzowania społeczeństwa ciągłym kryzysem w życiu publicznym, zmęczenia go agresją i negatywnymi emocjami".

Pytany, w jakim celu, odpowiedział, że "w celu zmiany władzy". "Fakt, że odbywa się to kosztem zniszczenia instytucji i kultury demokratycznej nie ma dla opozycji znaczenia. Chce tego, aby polityka (a więc i obecnie rządzący) kojarzyła się tylko z agresją i złem" - podkreślił.

"Mamy wszyscy utonąć, bo oni nie mogą rządzić" - dodał wicepremier.

Gliński odniósł się też do pomysłu odbudowy zamków kazimierzowskich, który padł podczas minionego kongresu PiS. "To pewien symbol przemian, jak najbardziej możliwy do zrealizowania. To pomysł Mateusza Morawickiego współgrający z Narodowym Funduszem Ochrony Zabytków, także nową, pozabudżetową instytucją finansową stworzoną przez moje ministerstwo do wzmocnienia opieki nad zabytkami i wsparcia procesów rewitalizacyjnych" - zauważył szef resortu kultury.

"My naprawdę jesteśmy w stanie realizować rzeczy niemożliwe" - podsumował wicepremier.