Reformą sądownictwa dążymy do równowagi władz; obecnie władza sądownicza pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą - ocenił Stanisław Piotrowicz (PiS). Jak dodał, oprócz tego ważne jest, by zwierzchnictwo nad władzą sądowniczą sprawował naród, a jego przedstawicielami są posłowie czy senatorowie.

Piotrowicz w poniedziałek w TV Republika odniósł się do słów sędziego i rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa Waldemara Żurka. W czwartek, komentując w programie programie "Onet Rano" reformę Krajowej Rady Sądownictwa, Żurek powiedział: "musimy mieć pełną świadomość tego, że dominacja jednej władzy prowadzi do systemu autorytarnego". Jak dodał, "jeżeli władza sądownicza będzie zbyt słaba, to zmierzamy do dyktatury".

"Gdyby to zmierzało ku dyktaturze i gdyby tak, było, jak pan Żurek twierdzi, to pan sędzia Żurek takich słów by nigdy nie wypowiedział" - ocenił Piotrowicz. "Pan sędzia Żurek ma świadomość tego, że Polska jest krajem wolnym, demokratycznym, każdy może swoje opinie prezentować i nie ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji" - dodał poseł PiS.

"Jeżeli chodzi o trójpodział władz, proszę zwrócić uwagę, że opozycja - i pan sędzia Żurek - też zapomina, albo celowo przemilcza, że kiedy w konstytucji jest mowa, że ustrój państwa opiera się na trójpodziale władz, zaraz potem jest +i równowadze władz+. I właśnie nasze działania zmierzają do tego, żeby realizować konstytucyjną zasadę równowagi władz" - podkreślił Piotrowicz. Jego zdaniem "nie ma instrumentów, które powodowałyby równoważenie władzy sądowniczej z innymi władzami", co według posła staje się "szczególnie czytelne" w obecnej sytuacji.

"Władza sądownicza pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą. Zmierzamy do tego, ażeby - tak jak powiedziałem - realna była równowaga władz, ale i równocześnie, żeby przestrzegano konstytucyjnej zasady zwierzchności narodu" - zaznaczył poseł. Dodał, naród ma wpływ na władzę ustawodawczą i wykonawczą, chociażby przez wybory parlamentarne, jednak nie ma wpływu na władzę sądowniczą. "W konstytucji jest mowa, że naród sprawuje swoją władzę zwierzchnią bezpośrednio - na przykład referenda - albo poprzez swoich przedstawicieli. Takimi przedstawicielami narodu są posłowie, są senatorowie" - podkreślił poseł.

Rządowy projekt noweli ustawy o KRS przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Ich następców wybrałby Sejm - dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Według opozycji, kadencji członków Rady nie można wygasić na mocy ustawy zwykłej, bo wymagałoby to zmiany konstytucji. MS podkreśla, że TK dopuszcza możliwość skracania kadencji, gdy przemawiają za tym "szczególne okoliczności" - według resortu należy do nich "kompleksowa reforma Rady". Zdaniem resortu nowelizacja ma na celu zobiektywizowanie trybu wyboru kandydatów, bo dotąd o wyborze członków Rady "decydowały w praktyce sędziowskie elity".

Projekt nowelizacji Usp autorstwa posłów PiS zakłada zmianę zasad powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości i wprowadzenie zasady losowego przydzielania spraw sędziom. PiS podkreśla, że projekt służy obiektywizacji rozpatrywania spraw i jest kolejnym krokiem w reformie wymiaru sprawiedliwości. Według opozycji - która wnosi o jego odrzucenie - projekt "wywraca konstytucyjny porządek, oparty na klasycznym trójpodziale władzy".

Oba projekty krytycznie oceniają środowiska sędziowskie, SN, KRS, a także RPO.