Przedstawiciele środowisk lewicowych, m.in.: SLD, UP, PPS, Inicjatywy Polskiej, Zielonych, OPZZ, złożyli w poniedziałek kwiaty na Placu Grzybowskim pod kamieniem upamiętniającym manifestację robotników w 1904 roku. Politycy apelowali o jedność na lewicy.

Sebastian Wierzbicki (SLD) powiedział, że ludzie lewicy oddają hołd bojownikom i bohaterom, którzy walczyli o prawa pracownicze, o wolność, równość i sprawiedliwość społeczną. "Dziś lewica jest potrzebna tak samo, jak była potrzebna 100 i więcej lat temu. Kiedy ulicami naszego miasta maszerują brunatne hordy ONR, to lewica musi powiedzieć +stop+, to lewica musi walczyć o prawa pracownicze, ale również o wolności i prawa obywatelskie, o godność ludzką" - przekonywał.

Wierzbicki zadeklarował, że jest otwarty na wszelką współpracę ze wszystkimi ugrupowaniami lewicowymi. "Dziś musimy połączyć się, aby zatrzymać całe zło, które dzieje się naokoło każdego dnia. Wierzę, że razem to uczynimy" - podkreślił.

Przewodniczący PPS Bogusław Gorski przekonywał, że jego partia nie wstydzi się historii, ani czerwonego koloru. "Czy mamy co świętować? Czy mają co świętować ludzie na lewicy, kiedy miłościwie nam panujący piszą nową historię? Czy mogą się z tego dnia cieszyć ludzie, którym podobno daje się pracę?" - pytał. Ocenił, że środowiska lewicowe oczekują porozumienia na lewicy. "To jest niezbędne (...) jest chyba za dużo generałów, a za mało wojska" - dodał.

"W imieniu PPS przekazuję publiczne zawołanie - porozumiewajmy się, rozmawiajmy, idźmy wspólnie, jeżeli będzie tak, jak do tej pory, to będziemy grupkami, będą wodzowie i z tego nic nie będzie, a prawica zaciera ręce" - przekonywał działacz PPS. Jak mówił, największym wrogiem lewicy jest prawica.

"Polska Partia Socjalistyczna jest sumieniem polskiej lewicy, zawsze byliśmy bardzo porządną partią lewicową" - przekonywał Gorski.

Paulina Piechna-Więckiewicz (Inicjatywa Polska) podkreśliła, że ludzie pracy domagają się walki o ich prawa, kobiety - zrównania szans na rynku pracy, a młodzież - walki z umowami śmieciowymi. "Lewica jest zawsze po stronie ludzi pracy, to jest ta strona barykady, która walczy o słabszych" - zadeklarowała.

13 listopada 1904 r. Polska Partia Socjalistyczna zorganizowała na Placu Grzybowskim w Warszawie demonstrację, w czasie której doszło do starć z rosyjską policją i wojskiem. Po obu stronach byli zabici i ranni.