Wniosek o wotum nieufności dla szefa MON Antoniego Macierewicza - mimo tego, że jest merytoryczny i jak najbardziej zasadny - niestety wzmacnia jego pozycję; po takim wniosku wszyscy, na czele z prezesem PiS i z premier, będą go bronić - ocenił w piątek szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Na konferencji w Sejmie szef ludowców skomentował zapowiadany przez PO wniosek o wotum nieufności dla szefa MON.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza wniosek jest "merytoryczny" i "jak najbardziej zasadny", ale z punktu widzenia politycznego - jak wskazał - "niestety wzmacnia pozycję Macierewicza i blokuje jego zmianę". "Zgłaszając dzisiaj wniosek, ten, który chce zgłosić Platforma Obywatelska, wzmacnia jego pozycję, bo po takim wniosku na pewno nie dojdzie do odwołania ministra Macierewicza. Wszyscy będą go - na czele z prezesem (PiS) i z premier - będą go bronić" - stwierdził prezes Stronnictwa.

"Myślę, że w PiS-ie rodziły się już tendencje i były takie inicjatywy - przynajmniej części posłów - że już wystarczy, że zaszkodził nam (Macierewicz) za bardzo wizerunkowo (...). Odpowiadając wnioskiem o jego odwołanie wzmacnia się jego pozycję" - mówił Kosiniak-Kamysz.

Podkreślił, że jego ugrupowanie chce odwołania szefa resortu obrony. "On szkodzi polskiej armii, szkodzi i niszczy wspólnotę narodową - a ona jest gwarantem bezpieczeństwa" - powiedział.

"Tutaj nie tylko względy polityczne, ale tez względy przyzwoitości skłaniają nas do tego, żeby za każdym razem głosować za odwołaniem tych, którzy szkodzą" - zaznaczył szef PSL. "Choć strach pomyśleć, kto by mógł przyjść za ministra Macierewicza, jeżeli on był najlepszy w dziedzinie obrony dany do tego rządu" - dodał Kosiniak-Kamysz.

Na piątkowej konferencji premier Beata Szydło zapewniła, że nie rozważa dymisji Macierewicza. Dopytywana przez dziennikarzy, czy jest w pełni zadowolona z pracy szefa MON, odpowiedziała: "Bardzo wyraźnie podkreślam, że nie ma w tej chwili dyskusji o zmianach w polskim rządzie".

Wniosek o wotum nieufności dla Macierewicza, drugi już, politycy Platformy zapowiedzieli w zeszłym tygodniu po spotkaniu partyjnej komisji PiS, która zajęła się badaniem okoliczności, w jakich Bartłomiej Misiewicz był powoływany na kolejne pełnione funkcje. Po obradach komisji Misiewicz poinformował, że postanowił wystąpić z Prawa i Sprawiedliwości.

Wiceszef PO, b. minister obrony Tomasz Siemoniak wśród zarzutów stawianych Macierewiczowi wymienił, oprócz sprawy Misiewicza, m.in. "demolowanie armii", "kłamstwo z Mistralami w Sejmie" (chodzi o wypowiedź szefa MON nt. rzekomej sprzedaży Rosji przez Egipt francuskich okrętów Mistral), konflikt z powstańcami warszawskimi wokół apelu smoleńskiego, zahamowanie modernizacji oraz "niejasne kontakty z lobbystami".