Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie kończy się proces dwóch adwokatów oskarżonych o płatną protekcję. W mowie końcowej prokurator zażądał dla nich kar bezwzględnego więzienia, wysokich grzywien i zakazu wykonywania zawodu. Obrońcy wnoszą o uniewinnienie.

19 kwietnia będą kontynuowane wystąpienia końcowe w procesie. Niewykluczone także, że wówczas zapadnie wyrok.

Według Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, która prowadziła postępowanie przygotowawcze i sformułowała w tej sprawie akt oskarżenia, adwokaci mieli się powoływać na rzekome znajomości w sądach i za pieniądze załatwiać skazanym przerwy w odbywaniu kar albo uzyskiwać warunkowe zwolnienia.

Na ławie oskarżonych zasiada w sumie pięć osób, w tym dwóch adwokatów - Ryszard B. i Stanisław B.; trzej pozostali oskarżeni to osoby, które miały - według prokuratury - pośredniczyć w kontaktowaniu osadzonych, zainteresowanych korzystnymi rozstrzygnięciami sądowymi, z adwokatami.

Mecenasi Stanisław B. i Ryszard B. zostali oskarżeni o to, że wprowadzali klientów w błąd co do swoich znajomości w instytucjach wymiaru sprawiedliwości - w wydziałach penitencjarnych sądów i obiecywali "pomyślne" dla skazanych załatwianie spraw. Według oskarżyciela publicznego, chodziło o korzystne rozstrzygnięcia w postępowaniach wykonawczych dotyczących orzeczeń w sprawie przerw w odbywaniu kary więzienia albo doprowadzenia do warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbywania kary. Do tych przestępstw miało dochodzić - według prokuratury - w 2003 r.

Sąd zamknął w środę przewód sądowy i udzielił stronom głosu. Prokurator w mowie końcowej powiedział, że oskarżeni wykorzystując sytuację pokrzywdzonych w tej sprawie a wówczas pozbawionych wolności, bo pozostających w aresztach, stwarzali u nich błędne wrażenie iż mogą "załatwić" pozytywnie ich sprawy w sądach.

Przy czym - jak dodał prokurator - adwokaci, nie wpływając na sądowe decyzje, czekali na korzystne dla ich klientów rozstrzygnięcia. Prokurator zażądał dla adwokatów kar bezwzględnego więzienia: dla Stanisława B. - 2,5 roku pozbawienia wolności i 105 tys. zł grzywny, a dla Ryszarda B. - 3,5 roku pozbawienia wolności oraz grzywny w wysokości 150 tys. zł. Prokurator wnioskował także o 10-letni zakaz wykonywania zawodu dla obydwu adwokatów.

Wobec trzech pozostałych oskarżonych, którzy mieli kontaktować osadzonych z adwokatami, prokurator zażądał kar po 1,5 roku pozbawienia wolności.

Obrońcy oskarżonych adwokatów i sami oskarżeni wnieśli o uniewinnienie. Dowodzili, że akt oskarżenia sformułowany został przez Prokuraturę Apelacyjną w Białymstoku, która początkowo prowadziła śledztwo w kierunku korupcji w sądach w okręgu gdańskim. Jak mówili, z tego postępowania nic nie wyszło, a zarzuty sformułowane na podstawie niewiarygodnych zeznań świadków - groźnych przestępców - postawiono jedynie dwóm adwokatom.

Według obrony, prokurator sformułował oskarżenie na podstawie pomówień m.in. gangstera z Trójmiasta Marcina Ł. który został skazany na karę 10 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa, a po wyjściu z więzienia pobił dotkliwie niedoszłą ofiarę i ją okradł.

Według obrońców, oprócz zeznań skruszonych przestępców, prokuratura nie dysponuje żadnymi innymi dowodami, takimi jak choćby nagrania z podsłuchu.

Agnieszka Libudzka (PAP)