Ministerstwo sprawiedliwości USA ostrzegło amerykańskie firmy, że przy zatrudnianiu nie mogą pomijać wykwalifikowanych obywateli amerykańskich i zamiast nich sprowadzać obcokrajowców w ramach programu wiz pracowniczych H-1B.

Komunikat ten został podany do wiadomości w poniedziałek, czyli w dniu rozpoczęcia procesu aplikowania pracodawców o wizy H-1B dla pracowników z zagranicy. Ten typ wizy używany jest głównie przez firmy z branży IT, które sprowadzają do USA programistów oraz innych wykwalikowanych pracowników.

Tom Wheeler, który w ministerstwie sprawiedliwości odpowiada za prawa obywatelskie, powiedział, że amerykańscy pracownicy nie powinni być niekorzystnie traktowani przez potencjalnych pracodawców oraz że jego resort zobowiązuje się do aktywnego ścigania takich przypadków.

Na konferencji prasowej rzecznik Białego Domu Sean Spicer potwierdził, że administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zajmie się firmami, które dyskryminują pracowników amerykańskich na rzecz zatrudniania obcokrajowców.

Firmy zatrudniają pracowników z wizami H-1B przede wszystkim dlatego, że jest to dla nich tańsze rozwiązanie niż zatrudnianie Amerykanów. Pracownicy z zagranicy (np. programiści z Indii) z reguły mają o wiele mniejsze wymagania finansowe, utrzymując ten sam poziom kwalifikacji i zaangażowania co ich amerykańscy odpowiednicy.

Wizy typu H-1B są to nieimigracyjne wizy pracownicze dla pracowników tymczasowych. Pracodawcy oferują pracownikowi zatrudnienie i składają podanie o wizę dla pracownika do departamentu imigracji. Po zatwierdzeniu podania wiza staje się pozwoleniem na pracę w USA w firmie pracodawcy, który o nią wnioskował.

Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)