Wniosek PO o konstruktywne wotum nieufności dla rządu jest bez jakichkolwiek szans na powodzenie - oceniła w piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Platformie zależy na wprowadzeniu chaosu i zamętu - dodała.

PO złożyła w piątek w Sejmie wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Kandydatem Platformy na premiera jest lider partii Grzegorz Schetyna. PO chce, by debata nad wnioskiem odbyła się na początku kwietnia.

Poparcie wniosku zadeklarowała Nowoczesna; rządu bronić nie zamierza też PSL. Inicjatywy Platformy nie wesprze Kukiz'15.

Rzeczniczka PiS oceniła w rozmowie z PAP, że wniosek PO "nie jest on niczym nadzwyczajnym" i - jak wskazała - "jest w ogóle bez jakichkolwiek szans na powodzenie". "To jest normalny akt polityczny i normalne narzędzie opozycji" - powiedziała Mazurek.

"Mnie się wydaje, że opozycja od początku, kiedy wygraliśmy wybory postawiła sobie za cel, wszystkimi sposobami - nie tylko +ulicą i zagranicą+, ale także aktami takimi, jak składanie wniosku o wotum nieufności, jak składanie wniosków o odwołanie ministrów - podgrzewanie atmosfery, wprowadzanie chaosu nie tylko w parlamencie ale wśród Polaków" - podkreśliła rzeczniczka PiS.

Mazurek dodała, że PO poprzez swój wniosek "wykreowała niejako na lidera opozycji" swojego szefa Grzegorza Schetynę "stawiając pod ścianą" zarówno PSL jak i Nowoczesną.

"Natomiast jeśli dobrze pamiętam, to Platforma Obywatelska mówiła, że nie złoży tego wniosku, jeśli wszyscy z opozycji go nie poprą. Taki komunikat słyszałam. Dzisiaj już wiemy, że tego wniosku nie popiera Kukiz'15" - zauważyła Mazurek. Przekonywała, że "to kolejny raz pokazuje, że Platforma kłamie".

"Platforma kłamała, kłamie i będzie kłamać jeśli chodzi o to, co się dzieje w naszym kraju. Ten typ tak ma" - oceniła rzeczniczka PiS. Jej zdaniem PO zależy wyłącznie na tym, by "wprowadzić chaos i zamęt" oraz by "spróbować ludzi zniechęcić" do jej ugrupowania, a w dalszej perspektywie - jak wskazała - doprowadzić do wygranej Platformy w wyborach.

Mazurek zwróciła także uwagę, że kiedy PiS składał wnioski o wotum nieufności, to ówczesny lider partii Donalda Tusk dezawuował je, mówiąc, że "nie znamy arytmetyki, bo to ona decyduje o tym, czy takie wnioski przejdą, czy nie".

"Przypominam te słowa Platformie, bo to są słowa ich lidera. My się tym zasadniczo różnimy od nich, że my im tego prawa nie odbieramy. Na każda merytoryczną debatę jesteśmy gotowi, niczego się nie obawiamy" - zaznaczyła rzecznik PiS.

Zgodnie z konstytucją Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (co najmniej 231) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera. Głosowanie nad wnioskiem odbywa się nie wcześniej niż po upływie 7 dni od jego złożenia.

Klub PiS dysponuje w obecnej kadencji Sejmu samodzielną większością 234 głosów.