Malezja przekaże Korei Północnej ciało przyrodniego brata przywódcy tego komunistycznego kraju Kim Dzong Una - zapowiedział w czwartek wicepremier Ahmad Zahid Hamidi, trzy dni po zabójstwie Kim Dzong Nama na lotnisku w Kuala Lumpur.

"Nasza polityka polega na honorowaniu dwustronnych relacji ze wszystkimi krajami" - oświadczył Zahid. Dodał, że po zakończeniu procedur policyjnych i medycznych ciało zostanie przekazane ambasadzie Korei Północnej w Kuala Lumpur.

Potwierdził też, że mężczyzna, który najpewniej został otruty w poniedziałek na lotnisku w Kuala Lumpur, to Kim Dzong Nam. Wcześniej malezyjska policja przedstawiając oficjalnie informacje w sprawie zabójstwa mówiła, że zabity został "obywatel Korei Północnej".

"Miał przy sobie dwa różne dokumenty tożsamości, w tym najprawdopodobniej fałszywy dokument" - dodał wicepremier.

Według południowokoreańskich mediów Kim przybył do Malezji posługując się paszportem wystawionym na nazwisko Kim Chol.

45-letni Kim Dzong Nam został w poniedziałek rano zaatakowany i otruty na lotnisku w Kuala Lumpur, skąd chciał odlecieć do Makau. Zmarł w drodze do szpitala. Niektóre media pisały, że został ukłuty "zatrutymi igłami", a inne podawały, że powiedział lekarzom, iż ktoś spryskał jego twarz sprayem.

W środę zakończono sekcję zwłok mężczyzny, ale nie udało się na razie ustalić przyczyny śmierci.

W sprawie zabójstwa malezyjska policja zatrzymała już dwie kobiety.

Wywiad Korei Południowej przekazał deputowanym w Seulu, że młody i nieprzewidywalny przywódca Korei Północnej wydał rozkaz zabicia swego przyrodniego brata i że taką próbę podjęto już w 2012 roku.

Do zabójstwa Kim Dzong Nama doszło w czasie, gdy Kim Dzong Un próbuje umocnić swoją władzę, którą sprawuje od śmierci swego ojca Kim Dzong Ila w 2011 roku oraz gdy na Pjongjang wywierana jest coraz większa presja międzynarodowa w związku z jego programami nuklearnymi i rakietowymi.

Kim Dzong Nam, najstarszy syn poprzedniego przywódcy Korei Północnej, Kim Dzong Ila, był niegdyś postrzegany jako jego następca. Wyrażał sprzeciw wobec przekazania władzy Kim Dzong Unowi i dynastycznej kontroli odizolowanego państwa przez swoją rodzinę. Od wielu lat mieszkał za granicą, krążąc między Makau, Pekinem i Hongkongiem. (PAP)

jhp/ mal/