Jesteśmy gotowi wyciągnąć rękę do opozycji, proponujemy powrót od normalnej pracy - powiedział w piątek poseł PiS Jacek Sasin. "Niech opozycja zacznie spełniać swoją konstytucyjną rolę, czyli recenzowania rządu" - dodał.

Sasin pytany w piątek w Radiu Zet o ofertę PiS dla opozycji, odpowiedział: "wróćmy do normalnej pracy". "Niech opozycja zacznie spełniać swoją konstytucyjną rolę, którą ma, czyli recenzowania rządu, przygotowywania kontrpropozycji dla propozycji rządu, przedstawiania własnego programu. I do tego proponujemy również wzmocnienie roli opozycji, mówił o tym prezes Jarosław Kaczyński, czyli większe uprawnienia dla lidera opozycji" - zaznaczył.

"My pokazujemy, nawet wtedy, kiedy mamy niezwykle krytyczną ocenę działań opozycji (...), że jesteśmy gotowi jednak, mimo tej krytycznej oceny, wyciągnąć rękę i dać opozycji możliwość funkcjonowania konstruktywnego w strukturze państwa, ale nie możemy się zgodzić na łamanie prawa" - dodał.

Przed świętami Bożego Narodzenia prezes PiS zaproponował umocnienie opozycji w parlamencie. "Chcemy przekazać społeczeństwu i opozycji pozytywny sygnał, wyciągniętą rękę" - mówił na wspólnej z politykami PiS konferencji prasowej.

Sasin przyznał, że okupowanie sali plenarnej parlamentu jest "rzeczywistym problemem". "To, że posiedzenie parlamentu być może będzie musiało się odbyć w innej sali nie jest czymś zwyczajnym. Dobrze byłoby, by ten problem, ten kłopot, który mamy rozwiązać w sposób polubowny" - powiedział.

Zdaniem posła PiS, działania opozycji "miały znamiona puczu". "Okupacja parlamentu, czyli sparaliżowanie najważniejszego organu władzy" - argumentował. Jego zdaniem, "sparaliżowanie parlamentu" i "nieuchwalenie budżetu" miały być drogą opozycji do przejęcia władzy. Przypomniał, że w konstytucji są określone terminy, do kiedy budżet powinien być przedstawiony prezydentowi.

Zwrócił uwagę, że z jego informacji wynika, iż posłowie opozycji będą okupować salę plenarną "do skutku". "Ja już słyszałem, że będą siedzieć do skutku. Jak rozumiem, do czasu osiągnięcia celu, który sobie założyli" - mówił poseł PiS.

Dopytywany, czy opozycja powinna być postawiona przed sądem, powiedział: "my jesteśmy partią, która nie chce sięgać po tego typu rozwiązania, dlatego wyciągamy rękę do zgody, mimo wszystko". "Chcemy kompromisu, chcemy rozmów" - dodał Sasin.

Podkreślił, że ustawa budżetowa na 2017 rok została uchwalona prawidłowo. "Nie można w nieskończoność głosować tej ustawy jeszcze raz, bo komuś się to nie podoba" - argumentował.

Sasin pytany, czy zagłosowałby za rozwiązaniem parlamentu powiedział: "to jakaś bzdura. Nie ma żadnych powodów, żeby taki wniosek składać i głosować". Jak mówił, "równie dobrze można złożyć wniosek o przywrócenie monarchii w Polsce". "To jest absurdalny wniosek" - ocenił.

Od piątku 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Wcześniej w tej samej sali odbyło się posiedzenie klubu PiS. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne.

Zgodnie z zapowiedziami PO i Nowoczesnej protest w Sejmie ma trwać do 11 stycznia, czyli do następnego posiedzenia niższej izby parlamentu. (PAP)