"Podwójnie symbolicznym dramatem" nazywa we wtorek tragedię berlińską "Le Figaro". Zdaniem francuskiej gazety, jeśli trop terrorystyczny się potwierdzi, terroryści nie mogli wybrać miejsca bardziej znaczącego, aby pokazać Niemcom, że są z nimi w stanie wojny.

Dziennik zaznacza, że "w przeciwieństwie do Francji, (Niemcy) wpisały swe korzenie chrześcijańskie do konstytucji" i przypomina, że tragedia rozegrała się pod ewangelickim Kościołem Pamięci Cesarza Wilhelma, "zamienionym w miejsce pamięci o II wojnie światowej".

Na kilka miesięcy przed wyborami kanclerz Niemiec Angela Merkel będzie musiała zareagować na zagrożenie – podkreśla autor artykułu Patrick Saint-Paul. I zapowiada kolejną falę krytyki wobec niemieckiej kanclerz, "która otworzyła bramy uciekinierom z Syrii, Afganistanu czy Iraku".

Publicysta przypomina na łamach "Le Figaro", że Merkel krytykowana była również za "niedociągnięcia w organizacji niemieckich służb wywiadowczych". "Niemcy, które stały się znaczącą potęgą ekonomiczną i polityczną w Europie, wciąż polegają na innych, jeśli chodzi o zapewnienie ich bezpieczeństwa" – zauważa. I zastanawia się, czy "trauma zamachów spowoduje, że Niemcy przezwyciężą kompleks II wojny światowej i pacyfizm zrodzony po (klęsce) nazizmu".

Na to, co uważa się za zamach, zareagowali bardzo szybko francuscy politycy. Prawie wszyscy kandydaci w prawyborach lewicy przed wyborami prezydenta Francji zamieścili na Twitterze wpisy z wyrazami solidarności, niektórzy ze słowem "solidarność" po niemiecku.

Skrajnie lewicowy kandydat Jean-Luc Melenchon napisał na Twitterze: "Wszyscy jesteśmy berlińczykami w żałobie". Wyraził też przekonanie, że "zabójcy zapłacą za swe zbrodnie".

Valerie Boyer, rzeczniczka Francois Fillona, kandydata partii Republikanie na prezydenta w wyborach w 2017 r. napisała, że tragedia berlińska "przypomina nasz smutny 14 lipca (br.)", kiedy to w podobnym zamachu, pod kołami ciężarówki, zginęło w Nicei 86 osób.

Robert Menard, związany ze skrajnie prawicowym Frontem Narodowym mer Beziers, uznał, że "uderzając w jarmark bożonarodzeniowy, terroryści celowali w serce naszej cywilizacji". "Znamy przyczyny tego niegodnego zamachu, kiedy zaczniemy reagować?" - pytał.

Nadine Morano, była minister ds. wykształcenia zawodowego w rządzie byłego prezydenta Nicolasa Sarkozego, napisała na Twitterze, że "nic nie unicestwi Bożego Narodzenia. Będziemy skutecznie bronić naszej cywilizacji i naszej kultury, wtedy, kiedy Europa skończy z naiwnością".

Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)