Minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa ostro skrytykował dotychczasową politykę Zachodu oraz decyzje byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Podobne stanowisko zajęła niemiecka minister Annalena Baerbock, podkreślając konieczność silnej i zjednoczonej Europy.
Podczas debaty na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Radosław Sikorski jednoznacznie wskazał na Rosję jako główne zagrożenie dla europejskiego porządku.
Nie mamy wątpliwości, że zagrożenie dla Europy, liberalnej demokracji i przyzwoitości pochodzi od putinowskiej Rosji – podkreślił polski minister.
Z podobnym stanowiskiem wystąpiła szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock. Odniosła się do wypowiedzi wiceprezydenta USA J.D. Vance’a, który stwierdził, że największym zagrożeniem dla Europy nie jest Rosja czy Chiny, lecz wewnętrzny kryzys wartości. Sikorski odrzucił tę tezę, podkreślając, że Rosja Putina realnie destabilizuje kontynent i podważa bezpieczeństwo Zachodu.
Krytyka Trumpa i niebezpieczeństwo pustych gwarancji bezpieczeństwa
Sikorski skrytykował działania Donalda Trumpa, wskazując, że jego polityka może działać na korzyść Kremla i osłabiać morale Ukrainy.
Telefon Trumpa do Putina był błędem, ponieważ działa na korzyść Kremla – ocenił minister spraw zagranicznych RP.
Dodał również, że Ukraina posiadała już w przeszłości gwarancje bezpieczeństwa, które okazały się iluzoryczne. Przypomniał, że Kijów zrzekł się swojego arsenału jądrowego w zamian za międzynarodowe zobowiązania, które nie uchroniły go przed rosyjską agresją.
"Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż pusta gwarancja bezpieczeństwa. Jeśli chcemy je dawać, musimy podchodzić do tego poważnie" – zaznaczył.
Europa musi być gotowa na dalszą eskalację konfliktu
Minister Sikorski zwrócił uwagę na długoterminowe konsekwencje wojny w Ukrainie i jej wpływ na globalne bezpieczeństwo.
"Od tego, w jaki sposób zakończy się wojna w Ukrainie, zależy wiarygodność USA i całego systemu sojuszy. Jeśli Putinowi uda się podporządkować Ukrainę, będzie to sygnał dla Chin, że mogą odzyskiwać to, co uważają za zbuntowaną prowincję. To miałoby bezpośrednie konsekwencje dla strategii USA i przyszłości Tajwanu" – ostrzegł.
Baerbock z kolei zaznaczyła, że Europa nie może powtórzyć błędów przeszłości i musi działać jako zjednoczony front. Odniosła się przy tym do polityki Niemiec wobec Rosji, przyznając, że Berlin zbyt długo ignorował ostrzeżenia Polski dotyczące gazociągu Nord Stream 2.
Rosja prowadzi wojnę hybrydową przeciwko Europie
Szefowa niemieckiej dyplomacji zwróciła uwagę, że Rosja angażuje się w destabilizację europejskiej sceny politycznej poprzez działania hybrydowe.
Widzimy to w procesach wyborczych, także w Niemczech. Kreml aktywnie wspiera skrajną prawicę, by osłabić europejską jedność – powiedziała.
Z kolei brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy wskazał na kluczową rolę amerykańskiego przemysłu obronnego w powstrzymaniu Rosji.
"Najlepszą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy jest zaangażowanie amerykańskiego biznesu i zdolności obronnych. To sprawi, że Putin będzie uważał" – podkreślił.
Zwiększenie wydatków na obronność kluczowe dla przyszłości NATO
Lammy przypomniał, że obecnie 23 państwa NATO przeznaczają na obronność ponad 2% PKB, ale podkreślił, że to wciąż za mało.
"Wiemy wszyscy, że trzeba to zwiększyć. Wielka Brytania absolutnie zobowiązuje się do osiągnięcia poziomu 2,5% i wejdziemy na tę ścieżkę w ciągu kilku miesięcy" – zadeklarował.