Wszystkie 27 państw przekazało do Brukseli kandydatury do nowej Komisji Europejskiej. Teraz przewodnicząca będzie konsultować podział stanowisk, choć wciąż nie wiadomo, jakie dokładnie funkcje znajdą się w jej drugim gabinecie.
Głównym problemem, który napotka przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas rozdziału tek, są parytety. Niemka od początku starań o reelekcję zapewniała, że w jej drugiej KE zostanie utrzymana równowaga między mężczyznami a kobietami, dlatego poprosiła stolice o przedstawienie dwojga kandydatów. Większość państw jednak nie wywiązała się z tego zadania i nominowała jednego chętnego, zwykle mężczyznę.
11 września von der Leyen spotka się z kierownictwem Parlamentu Europejskiego, by przedstawić pełną listę komisarzy. Jeśli tego nie zrobi, procedura powołania nowej Komisji może się opóźnić. Europosłowie szacują, że jeśli przesłuchania kandydatów rozpoczną się w połowie października, ostateczne głosowanie odbędzie się prawdopodobnie dopiero w listopadzie. W takim układzie nowa KE rozpoczęłaby urzędowanie dopiero w grudniu. Rzecznik Komisji Éric Mamer zapewnia, że von der Leyen nie złożyła na razie wniosku o wydłużenie procedury i zamierza zamknąć ją zgodnie z terminami i upływającą pierwszą kadencją. Zanim to jednak nastąpi, Niemka musi dopasować poszczególne teki do kandydatów, lub też stworzyć nowe, co poniekąd już zapowiedziała.
Lista życzeń
Najbardziej intratne funkcje są zwykle utożsamiane z tekami gospodarczymi. W poprzedniej KE takich tek było kilkanaście i nie wiadomo, czy ten podział zostanie utrzymany. Ważą się losy takich tek, jak budżet, finanse, rynek pracy czy rynek wewnętrzny. Swoje zainteresowanie nimi zgłosiły: Austria (Magnus Brunner), Czechy (Jozef Síkela), Irlandia (Michael McGrath), Polska (Piotr Serafin) i Włochy (Raffaele Fitto). Nie wiadomo, jak postąpi von der Leyen wobec premier Włoch Giorgii Meloni, której partia nie poparła Niemki na drugą kadencję, jednak w Brukseli panuje względna zgoda, że Rzym powinien uzyskać poważną tekę gospodarczą. Polska może w ramach tej układanki otrzymać budżet. Żadne inne państwo wprost nie rzuciło rękawicy polskiemu kandydatowi, który jest pozytywnie oceniany przez większość stolic. Wśród tek, do których początkowo była przymierzana Warszawa, jest też ta obejmująca obronność, ale nie w wymiarze strategicznym czy militarnym, ale stricte przemysłowym. Nowy komisarz będzie nadzorował europejski rynek zbrojeniowy, a wśród chętnych jest obecny wiceszef KE Valdis Dombrovskis z Łotwy i francuski komisarz Thierry Breton.
Do nadzorowania rolnictwa najpoważniejszymi kandydatami są z kolei Christophe Hansen (Luksemburg), Wopke Hoekstra (Holandia) i Kostas Kadis (Cypr). Hoekstra jest także wymieniany w gronie faworytów do objęcia teki ds. handlu obok Szwedki Jessiki Roswall i Irlandczyka McGratha.
Cyfrową transformacją może pokierować komisarz odpowiedzialny za innowacje, na tę funkcję chrapkę mają Finowie (Henna Virkkunen) oraz Portugalczycy (Maria Albuquerque). Na energetykę, która też była według naszych informacji obiektem zainteresowania Warszawy, szanse mają Síkela z Czech, Julijan Popow z Bułgarii, Dan Jørgensen z Danii i Teresa Ribera z Hiszpanii. Kolejna z tek, na którą chętna byłaby Polska, to rozszerzenie, do którego akces zgłaszają głównie Węgrzy, chcący, by utrzymał ją Olivér Várhelyi, oraz Łotwa z Dombrovskisem. Za spójność z kolei może odpowiadać Grecja (Apostolos Dzidzikostas), Bułgaria (Ekaterina Zachariewa) lub Rumunia (Roxana Mînzatu).
Europejski styl życia
W pierwszej Komisji von der Leyen znalazło się 12 kobiet i 15 mężczyzn, choć skład ulegał zmianom. Teki pozostawały niemal niezmienne i przyporządkowane do poszczególnych państw. Siedmioro komisarzy miało status wiceprzewodniczących. Rola całego kolegium przypomina rząd, stąd teki w wielu przypadkach odpowiadają dziedzinom prawodawstwa znajdującym się w porządku większości państw, choć część standardowych tek jest dzielona między kilku komisarzy. I tak poza standardowymi tekami mieliśmy też komisarzy ds. rynku wewnętrznego czy zarządzania kryzysowego. Część kompetencji komisarzy zachodziła na siebie, stąd za kwestie prawne odpowiadał zarówno komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders, jak i Věra Jourová, której przyporządkowano „wartości i przejrzystość”. Podobnie w przypadku spraw gospodarczych – z jednej strony Dombrovskis odpowiadał za „gospodarkę służącą ludziom”, a z drugiej Paolo Gentiloni po prostu za „gospodarkę”. Wiceszefowa KE odpowiadająca wcześniej wyłącznie za konkurencję, Margrethe Vestager, po nieudanych zabiegach o stanowisko szefowej Europejskiego Banku Inwestycyjnego, kończy kadencję jako „komisarz ds. Europy na miarę ery cyfrowej”, choć funkcjonuje odrębne stanowisko komisarz ds. innowacji, które sprawuje Iliana Iwanowa.
Za najbardziej kuriozalną tekę w kończącej się kadencji uchodzi jednak ta, która przypadła Grekom. Margaritis Schinas jako wiceszef Komisji zajmował się przez pięć lat „promowaniem europejskiego stylu życia”, choć gdy spojrzymy na jego kompetencje, znajdziemy w nich głównie migrację i część spraw wewnętrznych, za które teoretycznie odpowiadała Ylva Johansson. Wszystko powyższe jest efektem burzliwych negocjacji, które odbyły się przed pięcioma laty. Wówczas niektóre kraje, jak Polska, zmieniały w trakcie kandydatów konsultacji. Krzysztofa Szczerskiego zastąpił wówczas Janusz Wojciechowski, który otrzymał tekę ds. rolnictwa. Niewykluczone, że i teraz część państw zmieni kandydatów, żeby dopasować nowe nazwisko do najmocniejszej z możliwych tek. Już na obecnym etapie niektóre państwa, w tym Rumunia, dokonały takiej zmiany, a kolejne zastanawiają się, czy nie wymienić mężczyzny na kobietę, żeby mieć lepszą kartę przetargową w związku z oczekiwaniami Niemki. Pełen skład Komisji teoretycznie możemy poznać w przyszłym tygodniu po rozmowach von der Leyen z kierownictwem PE. W praktyce ogłoszenie dokładnego zestawu tek nastąpi najpewniej dopiero na przełomie września i października. ©℗