W czwartek ma zapaść wyrok w procesie oskarżonej o zdradę 33-letniej obywatelki Rosji i USA.
Minął tydzień od największej od czasów zimnej wojny wymiany więźniów między Rosją a Zachodem, a Kreml już powiększa własny zasób zakładników, którzy mogą posłużyć do wydobycia z zachodnich aresztów kolejnych funkcjonariuszy. Jak podała rządowa agencja TASS, powołując się na adwokata Michaiła Muszaiłowa, w czwartek prokurator zażądał 15 lat obozu dla oskarżonej o zdradę państwa Ksienii Karieliny, 33-letniej obywatelki Rosji i Stanów Zjednoczonych. Wyrok ma zapaść 15 sierpnia; według kodeksu karnego sąd może dać jej nawet 20 lat. Proces został utajniony. Karielina uczestniczy w nim zdalnie, łącząc się z sądem przez internet z aresztu śledczego.
Karielina to jej nazwisko panieńskie z rosyjskiego paszportu. W USA kobieta funkcjonuje pod nazwiskiem Khavana z czasów pierwszego małżeństwa. Ostatnio pracowała w gabinecie kosmetycznym w Beverly Hills, a do USA wyemigrowała z Jekaterynburga przed dekadą. W wolnych chwilach tańczyła w balecie. Do Rosji poleciała 2 stycznia ze Stambułu, gdzie w towarzystwie swojego południowoafrykańskiego partnera Chrisa van Heerdena spędziła sylwestra. To on, były mistrz federacji IBO w boksie w kategorii półśredniej, opłacił jej bilet, bo miała go zapewnić, że nic jej w Rosji nie grozi, skoro zamierza jedynie odwiedzić rodziców i siostrę. Na granicy jednak po wielogodzinnym przesłuchaniu skonfiskowano jej telefon, a gdy 27 stycznia wezwano ją po jego odbiór, została zatrzymana. Jej los stał się jasny po miesiącu, gdy informację o jej zatrzymaniu podała Federalna Służba Bezpieczeństwa. Oficjalną przyczyną był „wybryk chuligański”; według dokumentów pierwszej sprawy administracyjnej Karielina miała publicznie używać wulgaryzmów pod jekaterynburskim kinem Zaria, za co dostała karę 14 dób aresztu.
Później jednak Rosjanie oskarżyli ją też o to, że w 2022 r. przesłała 51,80 dol. fundacji Razem dla Ukrainy, która wspiera zaatakowany przez Moskwę kraj, i brała udział w proukraińskich manifestacjach na terenie USA. FSB podaje, że pieniądze ze zbiórki były „przeznaczane na wyposażenie Sił Zbrojnych Ukrainy w przedmioty medycyny taktycznej, umundurowanie, broń i amunicję”. Lokalny portal E1.ru twierdzi, że Karielina przyznała się do winy. Van Heerden powiedział „Los Angeles Timesowi”, że „nie rozumie, dlaczego prawnicy ją do tego nakłonili”. Partner kobiety zapewnił kalifornijski dziennik, że poza jednym przelewem Ksienija nie angażowała się w działalność na rzecz Ukrainy, a nawet unikała dyskusji „na ten wrażliwy temat” i była „dumną Rosjanką”. „Los Angeles Times” dodaje, że ewentualne rozmowy o jej przekazaniu Amerykanom mogą być utrudnione przez to, że kobieta wciąż ma rosyjski paszport, więc z punktu widzenia Kremla fakt jej uznania za obywatelkę USA nie ma znaczenia. Ale podczas wymiany więźniów 1 sierpnia wolność uzyskała znajdująca się w podobnej sytuacji prawnej Ałsu Kurmaszewa z Azatłyk Radiosy, tatarsko-baszkirskiej redakcji Radia Wolna Europa, która również pojechała do Rosji w sprawach osobistych.
– Żaden obywatel amerykański pod żadnym pozorem nie powinien podróżować do Rosji. Wiem, że to czasem bolesny wybór dla Amerykanów, którzy mają tam rodziny, ale wiąże się to z ogromnym ryzykiem zatrzymania, uwięzienia, skazania. Niech to będzie jasne dla każdego Amerykanina: pod żadnym pozorem nie podróżujcie do Rosji – komentował rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller na czerwcowej konferencji prasowej. Nie da się wykluczyć, że rozmowy w sprawie wielkiej wymiany więźniów obejmowały także Karielinę; od czerwca do sierpnia jej proces był zawieszony, a wznowiono go dopiero po wymianie. Ostatecznie nie wyszła jednak na wolność, w przeciwieństwie do trojga innych obywateli USA. Poza Kurmaszewą wolność odzyskał zatrzymany w 2023 r. w tym samym Jekaterynburgu i skazany na 16 lat kolonii karnej za szpiegostwo dziennikarz „The Wall Street Journal” Evan Gershkovich oraz odsiadujący identyczny wyrok, ale od 2018 r. były żołnierz Paul Whelan, który poza amerykańskim miał również paszporty Irlandii, Kanady i Wielkiej Brytanii. ©℗