Ustawa "One Big Beautiful Bill Act" przeszła stosunkiem głosów 218 do 214 po tym, gdy Donald Trump i przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson w drodze wielogodzinnych nocnych pertraktacji zdołali przekonać grupę niemal wszystkich "zbuntowanych" polityków własnej partii do poparcia najważniejszej dotąd ustawy dla prezydenta. Aby tego dokonać, Johnson pozwolił, by jedno ze środowych głosowań proceduralnych trwało siedem godzin i 15 minut, bijąc nowy rekord, natomiast kolejne trwało dodatkowe sześć godzin.
Co zawiera ustawa Trumpa? Skąd wzięła się jej nazwa?
Nowe prawo zostało nazwane formalnie "jedną wielką piękną ustawą", ponieważ łączy w sobie wiele obietnic podatkowych Trumpa - m.in. utrwalenie wprowadzonych w 2017 r. na 10 lat cięć podatków, a także zwolnienie z podatku napiwków, zarobków z tytułu nadgodzin oraz świadczeń z ubezpieczeń społecznych - z głębokimi cięciami wydatków socjalnych, obejmujących m.in. państwowe ubezpieczenia zdrowotne dla najmniej zarabiających (Medicaid), dopłaty do ubezpieczeń prywatnych w ramach Obamacare czy programy bonów na zakup żywności (SNAP). Dodatkowo projekt przewiduje zwiększenie budżetu na deportacje migrantów i bezpieczeństwo granicy, wprowadza wysokie opłaty dla osób ubiegających się o azyl, a także zawiera jednorazową podwyżkę wydatków obronnych o 150 mld dolarów, co ma zwiększyć budżet obronny do 1 bln dolarów.
Johnson określił czwartkowe głosowanie jako najważniejsze w życiu większości kongresmenów i zapowiedział, że prezydent Trump "już czeka z długopisem", by ustawę podpisać. Ma to się stać w piątek, w Dzień Niepodległości USA. Trump wyznaczył Kongresowi ten dzień jako datę graniczną przyjęcia jego ustawy.
Podczas swojego rekordowego przemówienia lider Demokratów Hakeem Jeffries ostrzegał, że prawo pozbawi ubezpieczeń zdrowotnych najuboższych Amerykanów i że "uruchomi ogromną maszynę deportacyjną na sterydach", co z aprobatą cytowali potem przedstawiciele Republikanów i Białego Domu. Sam Trump nazwał ustawę "jedną z najważniejszych w historii", twierdząc że przyczyni się ona do wielkiego wzrostu gospodarczego USA.
Według analizy Kongresowego Biura Budżetowego (CBO) mimo zakładanych cięć projekt przyczyni się do zwiększenia deficytu w budżecie o 3,8 bln dolarów w ciągu 10 lat. CBO prognozuje też, że senacka wersja projektu spowoduje, że prawie 12 mln Amerykanów straci ubezpieczenie zdrowotne.
Według prognozy ośrodka Yale Budget Lab na zmianach najwięcej zyska 20 proc. najwięcej zarabiających Amerykanów (tych, którzy zarabiają ponad 120 tys. dolarów rocznie). Zarobki tej grupy wzrosną o prawie 2,2 proc. (5,7 tys. dolarów), podczas gdy ustawa najmocniej uderzy w 20 proc. najgorzej zarabiających, pomniejszając ich dochody o niemal 3 proc. (700 dolarów).
Ustawa przeszła przez obie izby Kongresu minimalną większością głosów pośród szerokiej krytyki nie tylko ze strony opozycji, ale też umiarkowanego i skrajnego skrzydła Republikanów: jedni zgłaszali obawy o efekt cięć w Medicaid, drudzy o zwiększenie deficytu.
Kościoły krytykują ustawę Trumpa. W słowach nie przebierał też Musk
Cięciu świadczeń socjalnych sprzeciwiali się też biskupi katoliccy i inni przywódcy religijni w liście podpisanym przez ponad 50 hierarchów i duchownych. Wśród zdecydowanych krytyków projektu jest też miliarder Elon Musk, były doradca i sponsor kampanii prezydenta Trumpa. Musk jeszcze na początku czerwca potępiał dokument za zwiększenie zadłużenia państwa. Miliarder oceniał, że projekt jest "chory" i doprowadzi do bankructwa kraju. Zapowiedział też, że będzie starał się doprowadzić do wyborczych porażek polityków, którzy go poparli, mimo że opowiadali się za zmniejszeniem zadłużenia. Musk zarzekał się, że zrobi to, nawet "jeśli miałaby to być ostatnia rzecz, jaką uczyni". Zadeklarował też założenie nowej partii, "America Party".
Były doradca Trumpa krytykował również wprowadzone przez Senat zapisy eliminujące subsydia dla producentów paneli słonecznych i wiatraków oraz nakładające dodatkowy podatek dla urządzeń z komponentami z Chin. Musk i eksperci prognozowali, że będzie on śmiertelnym ciosem dla branży energetyki odnawialnej w USA. Ostatecznie przepisy te złagodzono w ostatniej chwili, eliminując zapisy o podatku, a Musk po przegłosowaniu ustawy przez Senat we wtorek nie krytykował jej dalej.