Polacy wciąż widzą problem z niezależnością sądów
Nie ma w Unii Europejskiej kraju, w którym niezależność sądownictwa oceniana byłaby tak nisko jak w Polsce – wynika z nowego badania Eurobarometru. Ocenę „bardzo dobry” w tym zakresie wystawiło 3 proc. ankietowanych, „dobry” 21 proc. Po ostatnich wyborach parlamentarnych optymizm w zakresie niezależności wymiaru sprawiedliwości z początku lekko wzrósł, ale szybko przygasł. Nigdy nie byliśmy pod tym względem europejskim liderem, ale przed dekadą lokowaliśmy się powyżej średniej dla krajów, które weszły do UE od 2004 r. Teraz wypadamy nawet słabiej niż kraje kandydackie. Niezależność sądów ma wymiar praktyczny – w Polsce 13 proc. ankietowanych przyznało, że w ostatnich dwóch latach uczestniczyło w sporze, który wymagał rozstrzygnięcia w sądzie.
Wzrost wynagrodzeń: pierwszy decyl zyskał najbardziej, kolejny dużo mniej
Mediana zarobków w gospodarce (połowa zatrudnionych zarabia nie mniej od tej wartości, połowa – nie więcej) wynosiła w styczniu 2025 r. 6882,8 zł. Dane są publikowane z kilkumiesięcznym opóźnieniem względem najczęściej komentowanych przez analityków średnich wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, ale lepiej oddają faktyczne trendy płacowe. Statystykami mediany płac dysponujemy od stycznia 2024 r. Po raz pierwszy poznaliśmy więc jej roczną dynamikę. Średnia między styczniem ubiegłego i tego roku urosła o 13,4 proc. Mediana: o 15,3 proc. Na jmocniej – o 16 proc. – podskoczyła mediana pierwszego decylu pracujących (10 proc. osób, które zarabiały najmniej). Ci ludzie skorzystali na podwyżce płacy minimalnej. Ale w drugim decylu (to zarabiający mało, ale powyżej płacy minimalnej) wzrost wyniósł tylko 13,2 proc.
Kurs dolara zbiera baty na światowych rynkach
Dla dolara minione półrocze należało do najgorszych w historii. Obecnie za 1 euro trzeba zapłacić ok. 1,18 dol., co oznacza osłabienie amerykańskiej waluty o ponad 12 proc. Najgorsze były marzec i – zwłaszcza – kwiecień, kiedy dolar zapikował w stosunku do euro o niemal 4,5 proc. Główne powody wiążą się z polityką Donalda Trumpa: brakiem nadziei na ograniczenie deficytu budżetowego oraz nakładaniem ceł na głównych partnerów handlowych. Czerwcowe spadki to nadal „efekt Trumpa”. Z jednej strony to prace w Kongresie nad „jedną piękną ustawą” dotyczącą cięć w wydatkach (ustawa została już przyjęta - link w jęz. angielskim), ale też ulg podatkowych, która, jak oceniają ekonomiści, przełoży się na wyraźny wzrost długu publicznego USA. Z drugiej strony to sugestie zmiany szefa banku centralnego, żeby przyspieszyć obniżki stóp procentowych. ©Ⓟ