Sąd stanowy w Nowym Jorku uznał byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa za winnego. Polityk usłyszał zarzuty fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej w 2016 r.

ikona lupy />
Donald Trump / EPA/PAP / fot. Peter Fole/EPA/PAP

Republikaninowi grozi nawet do roku więzienia. O wymiarze kary zdecyduje prowadzący sprawę sędzia Juan Merchan podczas rozprawy 11 lipca. Trump jest pierwszym prezydentem USA, który został skazany w sprawie karnej. ‒ To był sfałszowany, haniebny proces. Prawdziwy werdykt zostanie wydany 5 listopada ‒ powiedział dziennikarzom Trump. Polityk nie zostanie zdyskwalifikowany z wyścigu o najwyższy urząd w państwie.

Opublikowany w sobotę sondaż Ipsos dla Agencji Reutera ‒ przeprowadzony już po wyroku skazującym ‒ wykazał, że ze względu na czwartkowy wyrok 10 proc. republikańskich i 25 proc. niezależnych wyborców jest mniej skłonnych do oddania głosu na Trumpa. Ale oznaką tego, czy werdykt faktycznie zaszkodzi mu politycznie, będą sondaże realizowane w ciągu najbliższych kilku tygodni. Tym bardziej że urzędujący prezydent Joe Biden wciąż przegrywa o 1,3 pkt proc. ‒ wynika ze średniej sondażowej wyliczonej przez FiveThirtyEight.com. Były prezydent ma również niewielką przewagę w kluczowych stanach.

Demokraci postrzegają ogłoszony w środku kampanii wyborczej wyrok jako prezent. Ekipa Bidena w mediach społecznościowych nazwała Trumpa „skazanym przestępcą”, który „zniszczyłby nasz wymiar sprawiedliwości, naszą demokrację i zaatakował samą ideę Ameryki”. Oświadczenie sygnalizuje, że demokraci przygotowują się do bardziej agresywnej walki o serca wyborców.

W piątek do sprawy odniósł się sam Biden, krytykując swojego rywala za „wysadzenie w powietrze amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości” podczas bezlitosnej tyrady przeciwko orzeczeniu. ‒ To lekkomyślne, niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Nie można mówić, że wyrok był sfałszowany tylko dlatego, że mu się on nie podoba ‒ powiedział Biden.

Wielu republikanów uważa, że wysiłki demokratów mające na celu wykorzystanie werdyktu Trumpa na własną korzyść przyniosą odwrotny skutek, ponieważ ich zdaniem sam proces nie wpłynął znacząco na sondaże krajowe lub stanowe. Czołowi republikanie, z których wielu uczestniczyło w procesie w dowód lojalności wobec nominata partii, szybko stanęli za nim murem. Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson nazwał sprawę „haniebnym dniem w historii Ameryki”. ©℗