Zwiększenie produkcji oraz nakładów na broń i sprzęt dla Ukrainy, ale też protesty rolników, dla których Bruksela cofnęła część zielonych regulacji, zdominują zaczynające się dziś rozmowy unijnych liderów.

W wymiarze wojskowym rozmowy unijnych liderów zostały już zainicjowane nieformalnie przez Olafa Scholza, Emmanuela Macrona i Donalda Tuska. Istotnym wnioskiem z nich płynącym jest zgoda Pałacu Elizejskiego na zakup 800 tys. sztuk amunicji dla Ukrainy na rynkach światowych, co pozwoli uzupełnić zapasy, których nie udało się wcześniej zagwarantować w państwach członkowskich. Ponadto na bieżące zakupy ma również posłużyć specjalny fundusz, z którego 5 mld euro zasili Europejski Instrument na rzecz Pokoju – podstawowe narzędzie do refinansowania zakupów zbrojeniowych państw unijnych na rzecz Ukrainy. Podczas szczytu liderzy mają doprecyzować zasady funkcjonowania funduszu, gdyż według obecnych ustaleń wartość sprzętu przekazanego Kijowowi będzie liczona jako 50 proc. wpłaty do dodatkowego funduszu, a to może rodzić problemy z zebraniem wspomnianych 5 mld euro.

Państwa UE stoją przed dużym wyzwaniem uzupełnienia luk w produkcji broni i amunicji. Obecny potencjał militarny Starego Kontynentu nie pozwolił na zabezpieczenie amunicji dla Ukrainy, a brakujące dostawy zostaną sprowadzone m.in. z RPA i Korei Południowej. W Unii toczą się dyskusje nad zaciąganiem kolejnego wspólnego długu na wzór Funduszu Odbudowy, który miałby dźwignąć europejski przemysł obronny, lub finansowaniem tego celu z pożyczek. Szefowie państw i rządów podczas dwudniowych obrad będą dyskutować m.in. o potencjale zwiększenia mandatu Europejskiego Banku Inwestycyjnego do finansowania inwestycji zbrojeniowych. W obecnej perspektywie finansowej na ten cel zapewnione jest jedynie 8 mld euro.

Jednak EBI najprawdopodobniej finansowałoby głównie inwestycje w produkcję towarów podwójnego zastosowania. Aktualnie prowadzone są w Brukseli prace nad aktualizacją listy tych towarów, ale kluczowa będzie zgoda „27” na taki krok. W przyszłości bowiem – po czerwcowych wyborach do PE – można będzie rozpocząć rozmowy o zwiększeniu puli pieniężnej ponad 8 mld euro na inwestycje w europejską zbrojeniówkę.

Drugim z tematów, który zdominuje dwudniowe spotkanie w Brukseli, będzie rolnictwo i strajki rolników, które przetoczyły się właściwie przez całą Unię Europejską. Na razie KE zaproponowała odejście od trzech reguł dobrego gospodarowania oraz zwolniła z potencjalnych kar za naruszanie tych norm mniejsze gospodarstwa. Rolnicy nie będą już m.in. musieli obowiązkowo ugorować ziemi, co wynikało z przepisów będących następstwem Zielonego Ładu. Na razie nic nie wskazuje na to, że Bruksela będzie chciała zaproponować rolnikom coś więcej, a protesty części z nich nie ustają. Wciąż bowiem nierozwiązany pozostaje problem zasad handlu z Ukrainą. Dla protestujących zwłaszcza w Polsce oraz innych krajach granicznych, w tym na Węgrzech i Słowacji, jednym z kluczowych postulatów jest ograniczenie importu produktów rolnych ze Wschodu.

Przed szczytem prezydencja belgijska próbowała doprowadzić do finału rozmowy o nowych warunkach handlu z Ukrainą. Choć Komisja Europejska oczekiwała już zamknięcia procedury, bo obecne zasady bezcłowego handlu wygasną w czerwcu tego roku, to nie udało się osiągnąć kompromisu. O ile nie jest większym problemem uwzględnienie w ograniczeniach ilościowych kolejnej grupy towarów poza pierwotnie proponowanymi: cukrem, jajami i drobiem, o tyle nie ma dziś mowy o zmianie roku bazowego. A to jeden z istotniejszych postulatów polskich rolników, ponieważ uwzględnianie 2021 r. jako roku bazowego, zamiast 2022 r., pozwoliłoby ich zdaniem pokazać skalę importu ukraińskich produktów rolnych przed wybuchem inwazji, a zatem i skalę problemu, z którym borykają się obecnie. Na razie unijni ministrowie – najpewniej dopiero w przyszłym tygodniu – wrócą do rozmów. Sytuacja będzie jednak coraz bardziej napięta, ponieważ w czerwcu wygaśnie obecna umowa przedłużana jako tymczasowa. Wówczas, w czerwcu przyszłego roku, UE będzie musiała ustalić stałe, nawet jeśli obowiązujące w warunkach wojennych, reguły handlu z naszym wschodnim sąsiadem.

Szefowie państw i rządów będą też rozmawiać o dalszym rozszerzeniu UE, w tym o postępach Kijowa, Kiszyniowa i krajów Bałkanów Zachodnich, jednak trudno się spodziewać jakichś przełomowych ogłoszeń. Priorytetem dla Unii pozostaje obecnie zabezpieczenie bieżących potrzeb wojskowych Ukrainy, natomiast proces rozszerzenia nabierze nowej dynamiki najpewniej dopiero w kolejnej kadencji unijnych instytucji – po czerwcowych wyborach. ©℗