Postępująca militaryzacja edukacji ma być lekiem na „kłamliwe wyobrażenia o pseudowolności i demokracji”.
Białoruskie dzieci w ramach nowego przedmiotu fakultatywnego będą uczone tłumaczenia przesłuchań jeńców wojennych z państw NATO. Kurs tłumaczenia wojskowego będzie obejmował 69 godzin lekcyjnych. Na zajęcia będą się mogli zapisać uczniowie klas X–XI, czyli 15- i 16-latkowie. Stosowne rozporządzenie ministra edukacji Andreja Iwańca weszło w życie w tym tygodniu.
Jak podała państwowa agencja BiełTA, uczniowie „będą się uczyć tłumaczenia tekstów z języka angielskiego i obustronnego tłumaczenia przesłuchań”. „Do programu nauczania wszedł pisemny przekład tekstów wojskowych i wojskowo-technicznych. Oprócz tego uczniowie będą się uczyć struktury sił zbrojnych USA i Wielkiej Brytanii” – czytamy w depeszy.
Militaryzacja szkolnictwa jest jedną z odpowiedzi państwa na masowe protesty w obronie wyboru Swiatłany Cichanouskiej na prezydenta w 2020 r. Powyborcze nasilenie represji zbiegło się w czasie z zaostrzeniem kontroli ideologicznej nad wychowaniem nastolatków. Zajmują się nim także milicjanci, prokuratorzy i wojskowi, regularnie zapraszani na lekcje wychowawcze. 80 proc. pedagogów odpytanych przez Białoruski Komitet Helsiński (BChK) przyznało, że zajęcia z udziałem mundurowych odbywają się w ich placówkach.
– Pytanie, jakie wisi dziś w powietrzu, brzmi, czy szkoła powinna brać udział w życiu politycznym kraju. Odpowiedź jest jednoznaczna: szkoła nie może pozostawać poza polityką – mówił Alaksandr Łukaszenka w sierpniu 2021 r. podczas wystąpienia na Republikańskiej Radzie Pedagogicznej. – W ogóle nie ma polityki bez szkoły. Ale polityka powinna tam być tylko jedna: państwowa. Wydarzenia, które miały miejsce (chodzi o protesty z 2020 r. – red.), określiły globalny zakres spraw, o jakich tu rozmawiamy. Musimy zresetować system edukacji. To sprawa wagi państwowej. Pora postawić kropkę w kwestii oceny epok i postaci historycznych. Powinniśmy jednoznacznie określić, kto był bohaterem, a kto zdrajcą swojego ludu – dodawał.
Jesienią 2021 r. przy jednostkach sił zbrojnych, wojsk wewnętrznych i komisariatach milicji zaczęto tworzyć kluby wojskowo-patriotyczne, zrzeszające dzieci od siódmego roku życia. Ubiera się je w mundury, uczy obsługi kałasznikowa, wpaja swoiście rozumiany patriotyzm. Państwowe media pisały, że pomysłodawcą projektu był gen. Mikałaj Karpiankou, wiceszef MSW odpowiadający za wojska wewnętrzne, a wcześniej dowódca Głównego Zarządu do Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Korupcją, zajmującego się m.in. zwalczaniem opozycji i nastrojów antyrządowych. Inicjatywę chwalił płk Dzmitryj Pauliczenka, były dowódca szwadronu śmierci odpowiedzialnego za zabójstwa rywali Łukaszenki w latach 1999–2000. Jak mówił magazynowi żołnierzy sił specjalnych „Spiecnaz” z grudnia 2021 r., kluby neutralizują „wpływy elementów destrukcyjnych i często przestępczych”, wmawiających nastolatkom „kłamliwe wyobrażenie o pseudowolności i demokracji”.
BChK w raporcie „Prawa dzieci na Białorusi 2021–22” pisze, że „wychowanie patriotyczne stanowi część systemu formowania wartości zorientowanych na wiodącą rolę państwa i władzy silnego człowieka, a nie prawa i szacunku do osoby”. Komitet opisuje też inne zajęcia fakultatywne: kursy „Szkoła młodych obrońców Ojczyzny” dla klas VIII–IX i „Gotów do służby Ojczyźnie!” dla klas X–XI. Latem są organizowane paramilitarne obozy, gdzie dzieci są uczone musztry i obsługi broni. BChK wymienia też grupowe słuchanie przemówień Łukaszenki, apele poświęcone „państwom nieprzyjaznym” i „specjalnej operacji wojskowej”, jak Rosja – a za nią białoruski reżim – nazywa agresję przeciw Ukrainie. „Na Ukrainie są naziści, a Rosja z pomocą Białorusi ich wyzwala” – opisywał treść lekcji jeden z ankietowanych przez BChK. „Ukraińcy to biedni, głupi ludzie i trzeba ich natychmiast ocalić” – dodawał inny. Jeden z respondentów wymienił też comiesięczne wycieczki do Akademii MSW.
Poprawiono też programy nauczania historii. Zmiany przeanalizowała historyczka Iryna Ramanawa w analizie napisanej dla Białoruskiej Sieci Badań nad Polityką Sąsiedztwa w Rydze. Okres miękkiej białorutenizacji, który charakteryzował się przywracaniem pamięci o dziedzictwie Wielkiego Księstwa Litewskiego jako uzupełnienie postradzieckiej narracji o rosyjsko-białoruskiej jedności, skończył się w 2020 r. Obecnie za pierwszą formę państwowości znów uznaje się nie WKL, a Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką, zaś stalinizm jest opisany przede wszystkim pod kątem zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941–1945. W najnowszym podręczniku historii dla XI klasy są też opisy wydarzeń z 2020 r. „Główną tezą jest porównanie protestujących do nazistowskich kolaborantów z czasów II wojny światowej” – pisze Ramanawa. „Podręcznik podaje, że hasło «Żywie Biełaruś!» jest odpowiednikiem zwrotu «Heil Hitler!»” – czytamy. ©℗