Zgodnie z nową polityką migracyjną państwa UE będą się skupiać na zwalczaniu przemytu ludzi. Komisja Europejska informuje jednak, że Unia będzie potrzebowała legalnego napływu miliona osób rocznie.

Walka z nielegalną migracją ewoluowała od pomysłu przymusowej relokacji przybyszów autorstwa byłej kanclerz Angeli Merkel do formy mechanizmu solidarnościowego, czyli „dzielenia” się ludźmi. Wkrótce jednak migracyjne debaty mogą się odwrócić w kierunku stworzenia mechanizmów odwrotnych – czyli sprowadzania ludności do UE. Według szacunków komisarz ds. wewnętrznych Ylvy Johansson państwa unijne mają tak niskie wskaźniki dzietności, że w przyszłości niedobory na rynku pracy będzie trzeba uzupełniać około milionem migrantów rocznie.

Bezdzietna Europa

Johansson, która pojechała z wizytą do Grecji i na Cypr, które są jednymi z bardziej obciążonych migracyjnie krajów, uważa, że starzejące się europejskie społeczeństwa będą wymagały pozyskiwania pracowników w sposób uporządkowany i legalny. Jednak UE w ramach prac nad Paktem o migracji i azylu nie przygotowała żadnych dodatkowych regulacji w tym zakresie. Te są domeną władz krajowych, które tworzą własne programy pozyskiwania w sposób ustrukturyzowany pracowników najczęściej pod kątem zapotrzebowania w poszczególnych branżach. W Polsce funkcjonuje choćby Poland Business Harbour dedykowany przedstawicielom rynku IT, który – jak pisał DGP w tym tygodniu – wyhamował po wybuchu afery wizowej. O podobnych incydentach, choć na znacznie mniejszą skalę, donosiły media we Włoszech czy w Hiszpanii. Bruksela, choć żądała wyjaśnień od rządu Mateusza Morawieckiego, wciąż stoi na stanowisku, że legalna migracja to domena państw członkowskich.

A spośród 27 krajów żaden nie odnotowuje wskaźnika dzietności gwarantującego zastępowalność pokoleń – za taki przyjmuje się wynik na poziomie między 2,10 a 2,15. Najbliżej tego celu według ostatnich dostępnych danych (za 2021 r.) Eurostatu jest Francja, która ma stosunkowo niewielkie spadki wartości tego wskaźnika. W całej UE współczynnik ten utrzymuje się między 1,5 a 1,57 na przestrzeni ostatnich pięciu badanych lat (2016–2021). Polska na tle pozostałych państw unijnych wypada słabo i zajmuje czwarte miejsce wśród krajów o najniższej dzietności. Tylko w 2017 r. odnotowano duży wzrost do poziomu 1,48 z 1,38 w 2016 r., natomiast od tego czasu wskaźnik regularnie spada. Niepokojące jest także starzenie się europejskiego społeczeństwa. Od 2015 r. do 2022 r. odsetek osób od 65. roku wzwyż w populacji wzrósł średnio w UE z 19 do 21,1 proc. Według szacunków Eurostatu do końca tego stulecia seniorzy będą stanowić już nie 21,1, a ponad 31 proc. społeczeństwa.

Dodatkowe 2 mld euro na migrację

Pakt o migracji i azylu będzie teraz wdrażany przez państwa członkowskie i unijne instytucje, jego treść została już uzgodniona, ale to w żadnym sensie nie zamyka migracyjnych dyskusji, których ożywienie jest spodziewane wraz z wiosennymi eurowyborami. Choć w „27” jest zgodność co do potrzeby ochrony granic zewnętrznych, usprawnienia infrastruktury granicznej, zawierania umów z państwami trzecimi w sprawie readmisji nielegalnych migrantów, to nie ma na razie żadnego pomysłu, jak uporządkować proces legalnej migracji. Według danych KE do państw Unii w ubiegłym roku przybyło ok. 3,5 mln osób, z czego 300 tys. stanowili nielegalni migranci. Mimo iż obecnie pod względem liczby przybyszów teoretycznie niedobory na rynku pracy są uzupełniane, to sam proces przyznawania wiz pracowniczych i adaptacji migrantów do rynku pracy jest chaotyczny, nieuporządkowany, a jego efektywność wymaga dodatkowych środków. W budżecie na lata 2021–2027 przeznaczono niecałe 10 mld euro w Funduszu Migracji, Azylu i Integracji, z którego państwa mogą pozyskiwać pieniądze na procesy integracyjne i adaptacyjne dla migrantów i uchodźców. Bruksela jednak już w ubiegłym roku alarmowała, że mimo podniesienia tej kwoty o 6,8 mld euro w stosunku do budżetu z 2014–2020 r. będą potrzebne dodatkowe pieniądze. A na te nie zgodziły się państwa członkowskie w ramach proponowanej przez Komisję noweli budżetowej. Zwiększenie nakładów na migrację wywołało sprzeciw między innymi w tzw. krajach oszczędnych, jak Niemcy czy Austria.

Towarzyszący Johansson podczas wizyty na południu Europy wiceszef KE Margaritis Schinas zapowiedział, że na wdrożenie Paktu o migracji i azylu UE zamierza przeznaczyć do 2027 r. dodatkowe 2 mld euro, co wskazywałoby na znaczące obniżenie oczekiwań Brukseli w stosunku do państw członkowskich – pierwotnie z 66 mld euro ok. 15 miało być przeznaczonych na ten cel. Schinas nie stwierdził jednoznacznie, że Bruksela będzie oczekiwała od „27” zwiększenia składek o 2 mld euro, ale nie wskazał też żadnego innego źródła tych środków. Nowa polityka walki z nielegalną migracją ma zostać wdrożona do końca tej kadencji unijnych instytucji, to jest do czerwca tego roku. Nowela budżetowa na razie utknęła w konsultacjach – 1 lutego odbędzie się szczyt UE w sprawie pomocy Ukrainie, cele migracyjne zostały odsunięte na kolejne miesiące. ©℗

ikona lupy />
Współczynnik dzietności w UE / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe