Ukraińcy w nocy z wtorku na środę przeprowadzili udany atak na okupowany Krym. Uszkodzeniu miały ulec dwa rosyjskie okręty. Przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Andrij Jusow powiedział na antenie Hromadśkego, że chodzi o okręty desantowy oraz podwodny.

Analizujący fotografie specjaliści w zakresie białego wywiadu podają ich klasy: Ropucha i Kilo, a rosyjskie kanały na Telegramie – nawet ich nazwy: ma chodzić o „Minsk” i podwodny „Rostow-na-Donu”. Z pokładu tego ostatniego wystrzeliwano ponaddźwiękowe rakiety typu Kalibr. To właśnie z „Rostowa-na-Donu” miano w lipcu 2022 r. ostrzelać centrum Winnicy, w wyniku czego zginęło 27 osób. Wcześniej zamordowano w Krasnodarze kapitana Stanisława Rżyckiego, którego Ukraińcy podejrzewali o współudział w ataku na Winnicę.

„Minsk” i „Rostow-na-Donu” przebywały w nocy w suchym doku portu w Sewastopolu. „Gratuluję pilotom sił powietrznych znakomitej pracy bojowej” – napisał na Telegramie dowódca lotnictwa, generał Mykoła Ołeszczuk.

Wczorajszy atak to jedno z najskuteczniejszych uderzeń we Flotę Czarnomorską od czasu zatopienia rakietą Neptun krążownika „Moskwa” w lipcu 2022 r. i uszkodzenia przed nieco ponad miesiącem okrętu desantowego „Oleniegorskij gorniak” przy użyciu bezzałogowca. Prezydent Ukrainy już wcześniej mówił, że neutralizacja Floty Czarnomorskiej to jeden z warunków zwycięstwa.

Wczoraj Wołodymyr Zełenski poprowadził posiedzenie gabinetu wojennego. Na jego posiedzeniach zapadają najważniejsze decyzje dotyczące obrony kraju. „Dzisiaj bez szczegółów. Ale rezultaty będą. Wróg je odczuje” – napisał prezydent po naradzie. Rosyjski resort obrony zapewnił, że oba okręty zostaną wyremontowane i wrócą do służby. Z kolei rzeczniczka MSZ w Moskwie Marija Zacharowa ostrzegła Kijów przed kolejnymi atakami na Most Krymski. – Odpowiedź będzie okrutna – powiedziała współpracowniczka ministra Siergieja Ławrowa. ©℗