Seria ukraińskich ataków dronami na bazy lotnicze na terytorium Rosji dowodzi, że rosyjska obrona powietrzna ma problem z ich unieszkodliwianiem i Rosja musi ponownie przemyśleć swoją obronę powietrzną na lotniskach - przekazało w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak poinformowano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, w nocy z wtorku na środę na terytorium Rosji przeprowadzono pięć oddzielnych ataków przy użyciu jednokierunkowych bezzałogowych statków powietrznych (OWA-UAV), co było największym takim atakiem od początku konfliktu. Wybuchy miały miejsce w Moskwie, Briańsku i Riazaniu, a także w bazie lotniczej w Pskowie w pobliżu granicy z Estonią, gdzie prawdopodobnie zniszczonych zostało kilka rosyjskich wojskowych samolotów transportowych. Łącznie w sierpniu Rosja doświadczyła 25 oddzielnych ataków przy użyciu dronów, niemal na pewno OWA-UAV.

"Wiele z tych UAV osiągnęło swoje cele, co prawdopodobnie oznacza, że rosyjska obrona powietrzna ma trudności z ich wykrywaniem i niszczeniem. W rezultacie Rosja prawdopodobnie ponownie rozważa swoje przygotowanie w zakresie obrony powietrznej" - napisano.

Wskazano, że po poprzednich atakach na bazy lotnicze rozproszono rosyjskie samoloty wojskowe po różnych miejscach na terenie kraju, jednak niedawne ataki na Sołcy i Psków dowodzą, że drony mają znaczny zasięg, co powoduje, że przenoszenie samolotów jest większym wyzwaniem. "Jest prawdopodobne, że Rosja będzie musiała rozważyć dodanie kolejnych systemów obrony powietrznej do lotnisk, które uważa za zagrożone atakami UAV" - oceniono. (PAP)

bjn/ mms/