Jutro pielgrzymkę na Węgrzech rozpoczyna papież Franciszek. Ma być ona dowodem na poparcie Watykanu dla podejścia Budapesztu do wojny w Ukrainie
Papież rozpocznie wizytę od spotkania z prezydent Katalin Novák. To na jej zaproszenie pod koniec lutego br. odpowiedziała pozytywnie Stolica Apostolska.
Jak mówiła w wywiadzie dla katolickiego tygodnika „Új ember” Novák, „przyszłość należy do człowieka pokoju. Papież Franciszek jest człowiekiem pokoju i my, Węgrzy, także nim jesteśmy”. Dodała, że „wojna odebrała nam pokojową wizję życia (…). Wierzę, że poprzez przesłanie pokoju papież Franciszek przywróci z powrotem nadzieję”.
Po spotkaniu z prezydent papież przejdzie do b. klasztoru karmelitów – obecnej siedziby kancelarii premiera. Spotka się tam z Viktorem Orbánem. W wymiarze politycznym będzie to najważniejszy punkt wizyty. Zostanie on z pewnością wykorzystany przez polityków do udowodnienia, że papież podziela poglądy węgierskich elit politycznych co do konieczności zakończenia wojny.
– Wizyta papieża nie jest potwierdzeniem słuszności węgierskiego stanowiska. To, jak mówią o niej władze, jest elementem węgierskiej narracji. 3 kwietnia 1998 r. na Węgrzech wszedł w życie konkordat i to jest oficjalny powód, dla którego głowa Kościoła katolickiego pojawi się w Budapeszcie. Bez względu na to, co usłyszymy z ust polityków – tłumaczy Michał Kłosowski, autor książki „Dekada Franciszka”. Warto jednak wskazać, że o rocznicy konkordatu nie ma żadnej informacji przy okazji wzmianek dotyczących wizyty. Jest za to bardzo wiele o „pokoju” – w domyśle, rychłym zakończeniu wojny.
Według tezy Orbána „poza Europą głos pokoju jest dominującym”. Papież z kolei jest przedstawicielem globalnego Południa. Wychowywał się w Ameryce Południowej, w Argentynie, w której w latach 60. i 70. rządziła junta wojskowa. Zapędy imperialne i kolonialne, które nam kojarzą się z Rosją, papieżowi na myśl przywodzą postawę USA. – Nie dopuszcza do siebie myśli, że ostatnim państwem imperialnym jest Rosja. Nie rozumie jej, nie rozumie, że wypowiedziała wojnę de facto swojej byłej kolonii – wskazuje Michał Kłosowski.
Warto pamiętać, że papież od początku swojego pontyfikatu był krytykowany przez Węgry za zbytnią otwartość na migrację. Swego czasu nawet w mediach publicznych porównywano jego stanowisko z działaniami George’a Sorosa. Nawet kiedy we wrześniu 2021 r. na pl. Bohaterów w Budapeszcie Franciszek odprawił mszę na zakończenie 52. Kongresu Eucharystycznego, nie było pewne, czy spotka się z przedstawicielami węgierskich władz z uwagi na różnice w podejściu do migracji.
Sama prezydent Katalin Novák przynależy do Kościoła reformowanego, podobnie jak znakomita część członków rządu – w tym sam Viktor Orbán. Według ostatnich dostępnych danych ze spisu powszechnego z 2011 r. przynależność do Kościoła rzymskokatolickiego deklarował najwyższy odsetek Węgrów – 37,15 proc., a do protestanckiego niespełna 15 proc. Dane ze spisu z 2022 r. nie są jeszcze dostępne.
Chociaż na przestrzeni trzech dekad odsetek deklarujących wiarę w Boga wzrósł, to jednocześnie spada liczba praktykujących. Potwierdzają to także wnioski płynące z badań European Social Survey 2022. Odsetek praktykujących wiernych na Węgrzech z roku na rok maleje. 40 proc. Węgrów do kościoła nie chodzi w ogóle. 20–25 proc. jedynie przy okazji najważniejszych świąt (np. w Boże Narodzenie). Regularne, cotygodniowe uczestniczenie we mszy deklaruje niespełna 10 proc. Węgrów. Najwyższy odsetek jest w grupie powyżej 65. roku życia (11,9 proc.), a najniższy w grupie wiekowej do 49 lat (ok. 3 proc.).
W czasie kilkudziesięciogodzinnej pielgrzymki na Węgry Franciszek ma się spotkać z uchodźcami z Ukrainy, jednakże dotychczas nie ma na temat tego spotkania żadnych szczegółów. Z pewnością padnie apel o to, by jak najszybciej doszło do zawieszenia broni i zawarcia pokoju na Wschodzie. ©℗