Masowy wyciek tajnych danych ukazał słabość amerykańskiego systemu zarządzania informacjami wywiadowczymi.

O aresztowanym za wyciek tajnych informacji wywiadowczych Jacku Teixeirze wiemy już sporo. Ma 21 lat, niecałe 2 lata temu ukończył liceum, w 2019 r. wstąpił do Gwardii Narodowej. Pochodzi z rodziny o tradycjach wojskowych z sennego pogranicza stanów Massachusetts i Rhode Island, jest entuzjastą broni palnej. Ostatnie miesiące pracował w jednej z amerykańskich baz wojskowych w pierwszym z tych stanów, ale nie na wysokim szczeblu. Zajmował się utrzymaniem systemów informatycznych, co dawało mu łatwy dostęp do tajnych danych.

W USA niedowierzanie opinii publicznej budzi to, że niedoświadczony i rozchwiany psychicznie młody wojskowy mógł wejść w posiadanie informacji, które trafiają do najważniejszych polityków w kraju i które dotyczą kilku kontynentów. Bo dokumenty przez niego udostępnione dotyczyły m.in. potencjału militarnego Rosji, Ukrainy, Chin i Tajwanu czy szpiegowania przez Amerykanów swoich sojuszników. Okazuje się jednak, że nie jest to coś nietypowego. Do takich danych, jak Teixeira, dostęp mają tysiące żołnierzy i cywilów, na których pracy opiera się amerykańskie wojsko przy przetwarzaniu danych.

Na razie brak dowodów, że za Teixeirą stoi ktoś potężniejszy czy że jest on motywowanym ideologicznie demaskatorem, który nie zgadza się z tym, jak działa amerykańskie państwo, na wzór Chelsea Manning z 2013 r. czy Reality Winner z 2017 r. Motywy 21-latka wydają się banalne. Teixeira już w październiku zeszłego roku dzielił się informacjami na jednej z zamkniętych grup na platformie Discord. Robił to – jak wynika z doniesień jego kolegów – w celu zainicjowania dyskusji, budowania własnej pozycji i wywarcia wrażenia. Dane najpierw były dostępne tylko dla członków grupy założonej podczas pandemii i zrzeszającej kilkudziesięciu młodych mężczyzn zainteresowanych grami i bronią, nie tylko ze Stanów Zjednoczonych.

Z relacji mediów wynika, że Teixeira był jednym z jej starszych członków, nieformalnym przywódcą nazywanym „OG” (amerykańskie określenie gangstera). Cieszył się szacunkiem, wprowadzał dyscyplinę, a tajne dokumenty miały być tylko do użytku wewnętrznego. Zgodnie ze słowami prokuratora generalnego Merricka Garlanda Teixeira jest podejrzany o „nieautoryzowane wyniesienie, przetrzymywanie oraz przekazanie tajnych dokumentów dotyczących bezpieczeństwa narodowego”. Zarzuty postawiono mu na podstawie ustawy o szpiegostwie, grozi mu nawet 15 lat więzienia. Śledztwa wszczęto też w Pentagonie oraz Departamencie Sprawiedliwości.

Jedną z pierwszych reakcji resortu obrony na największy wyciek tajnych danych od czasu rozpoczęcia przez Rosję ponad rok temu inwazji na Ukrainę jest ograniczenie dostępu do materiałów niejawnych. Portal CNN informował, że niektórzy urzędnicy przestali otrzymywać codzienne raporty, a Pentagon sukcesywnie zawęża kręgi dostępu do tajnych danych. W resorcie jest prowadzony też szerszy przegląd dotyczący polityki przyznawania poświadczeń zezwalających na dostęp do informacji niejawnych. Zwiększone mają zostać monitoring internetu, a także częstotliwość wyrywkowych kontroli w biurach.

Biorąc pod uwagę konieczność zarządzania gigantycznym systemem pozyskiwania informacji, środowisko wywiadowcze powątpiewa, by wszystkie te działania znacząco poprawiły poziom bezpieczeństwa. Wyciek dokumentów, za którym stoi Teixeira, uwypukla coś, co można nazywać słabym punktem systemu – ostrzega Michael Butler, profesor politologii na Clark University w Massachusetts. – Informacje są zdecentralizowane i można je bardzo łatwo i szybko powielać bez żadnych kosztów. Można wykorzystywać luki w systemie, zanim Pentagon lub agencje wywiadowcze będą mogły cokolwiek zrobić – mówi Butler cytowany przez „The Hill”.

Zminimalizowanie ryzyka kolejnego wycieku to zadanie żmudne, wymagające być może większych reform. A na razie Pentagon i Departament Stanu mają ręce pełne roboty z łagodzeniem konsekwencji wycieku Teixeiry, w tym spadku zaufania do USA i informacyjnego chaosu, do którego przyczynia się też to, że nie wszystkie krążące w sieci materiały są oryginalne. Amerykanie poważnie obawiają się też, że wyciek wystawi na szwank ich źródła wywiadowcze, w tym w Rosji. Na razie zapewniają jednak, że nie dzieje się na tym polu nic niepokojącego. ©℗

Młody, rozchwiany psychicznie wojskowy zdobył najważniejsze dokumenty