Budapeszt nie zablokował unijnych zakupów broni dla Ukrainy. Nie szczędzi im jednak krytyki. Szef dyplomacji zapowiedział, że Węgry nie zamierzają w nich uczestniczyć.

W poniedziałek unijni ministrowie spraw zagranicznych zgodzili się na przeznaczenie dodatkowego 1 mld euro pomocy dla Ukrainy w ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju. Mają zostać z niego sfinansowane dostawy broni. W ramach tego narzędzia państwa przekażą Kijowowi broń z własnych magazynów, za co zapłaci Bruksela. Budapeszt nie zablokował tej decyzji, choć nadal ją kontestuje.

– Węgry nie dostarczają broni na tę wojnę. My chcemy pokoju, dlatego nie weźmiemy udziału w tej akcji – powiedział na konferencji prasowej Péter Szijjártó, szef węgierskiego MSZ. Wkład Budapesztu w Europejski Instrument na rzecz Pokoju wynosi raptem 1 proc., czyli 10 mln euro, ale Szijjártó zapowiedział, że poprosi o zwrot pieniędzy, które następnie mają trafić na wsparcie stabilizacji Bałkanów Zachodnich i zmniejszenie presji migracyjnej na tym odcinku.

W obydwu przypadkach nie podano, w jaki sposób miałoby do tego dojść. Według ministra „w Brukseli panuje atmosfera wojny, a także presja na te państwa, które przemawiają głosem pokoju”. Szijjártó dodał, że Węgry „jako część globalnej większości będą walczyć o pokój”, a także, że tylko dyplomatyczne porozumienie pozwoli na uratowanie życia ludzkiego.

Prorosyjska polityka rządu

To, że Węgry nie wspierają Ukrainy dostawami broni, jest wypadkową prorosyjskiej polityki rządu i krytyki ukraińskiej polityki narodowościowej. Chodzi o mniejszość węgierską w obwodzie zakarpackim, który przed I wojną światową był częścią Węgier. Mniejszość ta liczy według różnych źródeł 100–150 tys. osób.

Węgrzy uważają, że Kijów celowo zmienił ustawę edukacyjną, by wyeliminować węgierską tożsamość. Wątek ten pojawia się niemal w każdym przemówieniu węgierskich decydentów. Szijjártó mówił w poniedziałek, że wielokrotnie alarmował unijnych kolegów, iż w wyniku przyjętego przez Ukrainę prawodawstwa 1 września zostanie zamkniętych 99 węgierskich szkół w obwodzie. Władze twierdzą, że to polityka Ukrainy wobec mniejszości wywołuje ich opory co do zbliżenia Kijowa z instytucjami euroatlantyckimi. Sprawa nowelizacji przepisów oświatowych została przez Węgrów umiędzynarodowiona i stała się jednym z warunków rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z Ukrainą.

Posiedzenia Komisji NATO–Ukraina

Węgrzy od 2017 r. blokują wspólne posiedzenia Komisji NATO–Ukraina, ale mimo to na 4 kwietnia sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zwołał jej obrady. Norweg miał jednak obiecać, że w czasie posiedzenia zostanie podjęty temat ochrony mniejszości węgierskiej. Węgry ustawiają się pod prąd wschodniej polityki Zachodu nie tylko w sprawie Ukrainy. W piątek podano do wiadomości informację, że prezydent Rosji Władimir Putin będzie ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne. Josep Borrell, pełniący funkcję szefa unijnej dyplomacji, w mediach społecznościowych opublikował stanowisko popierające decyzję Hagi. Jak w poniedziałek podał Bloomberg, pierwotnie miało to być oficjalne stanowisko całej UE, ale swój sprzeciw zamanifestowały Węgry. Wczoraj tamtejsze MSZ zaprotestowało, określając rewelacje Bloomberga mianem kłamstwa. Zdaniem resortu Budapeszt poinformował Borrella, że przyjmuje do wiadomości decyzję MTK, ale nie chce jej komentować. Miały także zapewnić, że jeżeli szef unijnej dyplomacji będzie chciał wydać oświadczenie, nie będą się mu sprzeciwiać.

Ratyfikacja umów akcesyjnych z Finlandią i ze Szwecją

Węgry pozostają wreszcie jedynym oprócz Turcji państwem NATO, które wciąż nie ratyfikowało umów akcesyjnych z Finlandią i ze Szwecją. Według widniejącego na stronach parlamentu harmonogramu powinno to nastąpić w tym tygodniu, ale na wniosek wicepremiera Zsolta Semjéna przesunięto głosowanie na kolejny tydzień. Według doniesień medialnych Budapeszt będzie oddzielnie zajmował się akcesją każdego z państw. Najpierw, podobnie jak Turcja, zgodzi się na przyjęcie Finlandii. Co ze Szwecją? Nie wiadomo. Głosowanie jest regularnie przekładane od września 2022 r. Jeszcze przed kwartałem węgierscy dyplomaci zapewniali, że w kwestii rozszerzenia Sojuszu „wszystko jest już załatwione, a głosowanie to czysta formalność”.

Polityka Budapesztu budzi coraz większą irytację partnerów w UE i NATO. – Wzywamy Węgry do bezzwłocznego zakończenia procesu ratyfikacji. Szwecja i Finlandia są silnymi partnerami, którzy podzielają wartości Sojuszu, wzmocnią go i przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa europejskiego – powiedział Jake Sullivan, doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych Joego Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego. ©℗

Orbán skutecznie umiędzynarodowił sprawę ukraińskiej ustawy oświatowej