Wydatki na poziomie 6,9 bilionów dol., w tym 842 mld na obronę oraz 6 mld na dalsze wsparcie Ukrainy i NATO zakłada propozycja nowego budżetu zaprezentowanego w czwartek przez prezydenta Joe Bidena. Kontrolujący Izbę Reprezentantów Republikanie już zapowiedzieli sprzeciw wobec głównych punktów propozycji Bidena.

Jak powiedział prezydent podczas wystąpienia w Filadelfi, jego projekt budżetu na rok fiskalny 2024 ma na celu "dać szansę ludziom pracującym" i jednocześnie sprawić, że "najbogatsi i największe korporacje zaczną płacić swoją część" podatków.

Propozycja przewiduje zwiększenie łącznych wydatków z 6,3 bilionów dolarów do 6,9 bln i zwiększenie deficytu budżetowego z 1,6 bln w tym roku do 1,8 bln w przyszłym, m.in. za sprawą zwiększonych nakładów na badania, służbę zdrowia dla ubogich, przedszkola i szkolnictwo wyższe. Jednocześnie Biden chce podnieść podatki dla miliarderów, największych korporacji, inwestorów, oraz osób zarabiających powyżej 400 tys. dol. rocznie. Według Białego Domu, w dłuższej perspektywie ma to znacząco obniżyć deficyt.

Propozycja Bidena mówi też o zwiększeniu budżetu Pentagonu do 842 mld dol., o 26 mld więcej, niż w obecnym budżecie. Na tę kwotę ma się złożyć dodatkowe 6 mld na pomoc Ukrainie i "innym europejskim państwom partnerskim w obliczu trwającej rosyjskiej agresji". Biały Dom wcześniej zapowiadał, że uwzględnione w budżecie jeszcze w ubiegłym roku środki na pomoc Ukrainie (45 mld dol.) wystarczą na większość obecnego roku.

Ponadto, według propozycji Bidena, 9,1 mld miałoby zostać przeznaczone na wzmacnianie bezpieczeństwa i obecnośći sił USA w regionie Indo-Pacyfiku.

Propozycja Bidena niemal z pewnością nie zostanie przyjęta ze względu na to, że od tego roku większość w Izbie Reprezentantów posiadają Republikanie. Przywódcy tej partii w Izbie w czwartek ostro skrytykowali projekt, uznając go we wspólnym oświadczeniu za "niepoważny" i "nieodpowiedzialny" ze względu na zwiększenie wydatków oraz podatków.

Obie partie pozostają w klinczu w sprawie podniesienia limitu zadłużenia, którego niepodniesienie może grozić formalnym bankructwem państwa w maju br. Republikanie już wcześniej zapowiedzieli, że będą dążyć do ostrych cięć w wydatkach i ograniczenia deficytu. Partia jednak nie zgłosiła dotąd swojej propozycji budżetu.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ jm/