Pekin próbuje przenikać do społeczeństw Grupy Wyszehradzkiej poprzez naukę, kulturę i media. Największy sceptycyzm wobec niego wykazuje Praga, za to Budapeszt stawia na zacieśnianie relacji.

W regionie od lat najbardziej jednoznacznie negatywne stanowisko wobec Chin prezentują Czechy. Bez wątpienia największe zbliżenie chińsko-czeskie nastąpiło wraz z objęciem urzędu prezydenta przez Miloša Zemana. Jego konsekwencją było podpisanie w 2016 r. umowy o wszechstronnym partnerstwie strategicznym. – Komunistyczna Partia Chin od lat poszukiwała rozmaitych możliwości wpływu na Czechy na wszystkich poziomach politycznych, od struktur centralnych po samorządowe – tłumaczy Szczepan Czarnecki z Instytutu Europy Środkowej. Pekin starał się oddziaływać, wykorzystując istniejące podziały w społeczeństwie czeskim. Dodaje, że kluczowymi adresatami tej polityki stały się, poza politycznymi, także elity gospodarcze i akademickie.
Zwycięstwo w ostatnich wyborach prezydenckich Petra Pavla zostało uznane przez wielu ekspertów za zapowiedź powrotu do polityki zagranicznej prowadzonej przez Václava Havla. Jednym z jej kluczowych elementów wobec Chin było akcentowanie praw człowieka, których Pekin nie przestrzega. Na przestrzeni lat ta prezydencka doktryna ulegała przemianom, mieszając się z gospodarczym pragmatyzmem. Jednak Praga wielokrotnie akcentowała również konieczność zbliżenia z regionami, których Pekin nie uznaje, m.in. Tybetu, Hongkongu, a przede wszystkim Tajwanu.
– Zwolennikami zacieśniania relacji z Chinami byli socjaldemokraci oraz przedstawiciele Partii Komunistycznej. Stąd rezultat wyborów w 2021 r., w wyniku którego środowiska te nie uzyskały mandatu wyborczego, stał się kluczowy dla dalszej polityki wobec Chin. Stanowisko to zostanie wzmocnione przez postawę prezydenta elekta – mówi analityk IEŚ.
Czeski think tank AMO zbadał przekaz medialny z ostatnich siedmiu lat kreowany wokół Chin w Czechach. Wynika z niego, iż 41 proc. materiałów przedstawiało Chiny w negatywnym świetle (tylko 14 proc. w pozytywnym). Prochińskie narracje rozpowszechniane są głównie w mediach alternatywnych oraz w mediach społecznościowych. W Czechach, podobnie jak w innych państwach, istnieją Instytuty Konfucjusza. Ich celem jest propagowanie języka oraz kultury Państwa Środka. Za ich pośrednictwem Pekin stara się oddziaływać na otoczenie. Jednak w Czechach pozostają one pod pełną kontrolą czeskiego państwa, co utrudnia Pekinowi prowadzenie polityki informacyjnej.
Relacje chińsko-słowackie mają przebieg sinusoidalny. Ostatnie osłabienie więzów ma miejsce w związku z układem politycznym, jaki ukształtował się przy okazji wyborów parlamentarnych w 2020 r. Bratysława jednoznacznie opowiedziała się wtedy za orientacją na obszar euroatlantycki, a filarem bezpieczeństwa stało się NATO. Zagadnienie to ujęto także w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, a także w licznych publikacjach Słowackiej Służby Informacyjnej (SIS). W raporcie z grudnia 2021 r. stwierdzono, że chiński wywiad aktywnie wykorzystuje swoją diasporę do penetracji kluczowych sektorów na Słowacji. Istotne było pośredniczenie jej przedstawicieli w pozyskiwaniu sprzętu w czasie pandemii COVID-19. Na Słowacji głośno było o tym, że kapitał chiński próbował przejąć grupę medialną Penta, która posiada istotną część pakietu kontrolnego rynku medialnego. Chiński przekaz, podobnie jak w przypadku Czech, najsilniejszy pozostaje w mediach alternatywnych i społecznościowych. Na Słowacji funkcjonują trzy Instytuty Konfucjusza, powstałe w latach 2007–2018.
Jedynym państwem regionu, będącym jednocześnie członkiem Unii Europejskiej, który nie zmienił polityki wobec Pekinu, pozostają Węgry. Według raportów badających wpływy chińskie w regionie (m.in. MapInfluenCE) prochińskość Budapesztu jest tak silna, że Pekin nie musi kolonizować rynku medialnego. W telewizji państwowej M1 kilka razy dziennie emitowane są wiadomości w języku chińskim. Relacje węgiersko-chińskie na istotny poziom zostały wyniesione po objęciu rządów przez Fidesz w 2010 r. Rok wcześniej, jeszcze gdy Viktor Orbán stał na czele opozycji, Fidesz nawiązał relacje polityczne z Komunistyczną Partią Chin. W 2017 r. podpisano w Pekinie umowę o strategicznym partnerstwie. Aspiracją Budapesztu było stanie się dla chińskiego biznesu oknem na region i świat. Węgry pozostawały także otwarte na współpracę kulturalno-naukową. Penetrację Węgier umożliwił stronie chińskiej program złotych wiz rezydencyjnych, który był realizowany w latach 2013–2017. W zamian za zakup obligacji skarbu państwa inwestor uzyskiwał prawo pobytu na Węgrzech. 81 proc. osób, które skorzystały z tego programu (łącznie ok. 15,7 tys.), było narodowości chińskiej.
Na Węgrzech funkcjonuje pięć Instytutów Konfucjusza, którymi zarządza według swojej polityki Pekin. Stworzono także sieć edukacyjną, która umożliwia naukę chińskiego, istnieją dwie szkoły węgiersko-chińskie. Od przeszło roku zamrożona pozostaje kwestia budowy węgierskiego kampusu Uniwersytetu Fudan. Plany związane z jego powstaniem w Budapeszcie budziły liczne kontrowersje.
Warto wspomnieć, że Budapeszt jako jedyne państwo regionu sprzyja Pekinowi także dyplomatycznie. W 2021 r. dwukrotnie zablokował działania UE w kwestii krytyki chińskiej polityki wobec Hongkongu. Węgierska dyplomacja nie komentuje także aktywności Chin na Morzu Południowochińskim. ©℗

Ważne

Penetrację Węgier umożliwił stronie chińskiej program złotych wiz rezydencyjnych