Nowe badania laboratoryjne wykazały zwiększone ilości rozpuszczonych soli w Odrze – przekazała w piątek wieczorem niemiecka stacja rbb24. Wyniki nadal nie są rozstrzygające, ale minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel (Zieloni) wskazał na wysokie stężenie rozpuszczonych soli jako jedną z możliwych przyczyn śnięcia ryb w Odrze.

Jednak nie rtęć a wysokie stężenie soli?

„Na tę chwilę nie możemy potwierdzić, że to rtęć jest odpowiedzialna za śmierć ryb” – powiedział Vogel w piątek wieczorem w programie RBB24 „Brandenburg Aktuell”. „Możliwa jest kombinacja kilku czynników, takich jak ciepło, niski stan wody i toksyny. Może być tak, że substancje te dostawały się do Odry od dawna, ale normalnie nie stanowią żadnego problemu przy średnim poziomie wód” – wyjaśnił Vogel, podkreślając, że obecnie stan wody na Odrze jest „historycznie niski”.

„Nowe wyniki laboratoryjne z piątku wykazały zwiększone ładunki soli w rzece” – poinformował Vogel. Sprecyzował, że jest to zjawisko „całkowicie nietypowe” i mogło stać się przyczyną śmierci wielu ryb. „Jednak informacje te nie są ostatecznie rozstrzygające, oczekuje się dalszych wyników badań” – podkreślił.

Zapowiedział też, że dalej potwierdzane będą wstępne wyniki badań dotyczące poziomu rtęci. Dodał jednak, że „według obecnego stanu wiedzy, nie była ona wprowadzona do Odry w takich ilościach, by mogła spowodować masowe wymieranie ryb”.

Niemcy: Polska nadal nie wie co się stało

Niemcy zwracają też uwagę na brak oficjalnych informacji z Polski, jakiego typu odpady trafiły do rzeki. Vogel zapewnił, że pozostaje w kontakcie z polskim ministerstwem środowiska oraz władzami województwa lubuskiego. „Polskie władze potwierdzają, że nie wiedzą jeszcze wystarczająco dużo, i ufają naszym informacjom” – dodał minister.

Jak pisze RBB24, wiele wskazuje na to, że toksyny dostały się do Odry w okolicach Opola pod koniec lipca. „Nie można jednak stwierdzić, jakie dokładnie były to substancje. Ponadto nie ma jeszcze informacji na temat stopnia ich nagromadzenia w rybach”.

Frankfurt nad Odrą zakazał działalności na wodzie, wprowadził na czas nieokreślony zakaz kąpieli, pojenia bydła i połowów ze skutkiem natychmiastowym. Można przypuszczać, twierdzi niemiecki minister środowiska, że kontakt z wodą z tego akwenu jest niebezpieczny dla ludzi i zwierząt, a konsekwencje będą odczuwalne przez wiele lat.

Minister środowiska Niemiec: Bałtyk nie jest zagrożony

„Dla Odry, jako cennego ekologicznie akwenu jest to cios, z którego prawdopodobnie nie podniesie się przez kilka lat” – powiedział Vogel. Uznał jednak, że nie ma poważnego zagrożenia dla Bałtyku ze strony toksycznych substancji, które mogłyby dostać się tam wraz z wodami Odry. „Zakładałbym, że to, co w tej chwili jest w Odrze, zostanie rozrzedzone do takiego stopnia, że nie spowoduje dalszych szkód w Bałtyku” - dodał.

Jeszcze w piątek w południe uważano, że pomór ryb spowodowała rtęć, której obecność w Odrze potwierdził Vogel. Wieczorem tego samego dnia powiedział: „niski stan wody oznacza, że każda substancja obecna w wodzie na wyższe stężenie. Dlatego może się zdarzyć, że pewne substancje, występujące normalnie w wodzie, stają się teraz niebezpieczne z powodu zwiększonej dawki”.

Jak dodaje RBB24, strona polska będzie mogła przedstawić wyniki badań Odry najwcześniej w niedzielę.