Cierpliwość Wiednia się skończyła. Trwa dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia w gaz i dozbrajanie armii, ale kraj zamierza zachować neutralność.

Przed lutową agresją przeciw Ukrainie ok. 80 proc. zużywanego w kraju gazu ziemnego Austria importowała z Rosji. Politycy znad Dunaju zdecydowanie stawiali na bliskie relacje energetyczne z Moskwą, a tamtejszy paliwowy gigant OMV był zaangażowany w budowę drugiej nitki Nord Stream. W grudniu w oświadczeniu dla DGP austriackie ministerstwo spraw zagranicznych napisało, że „Nord Stream 2 przyczynia się do bezpieczeństwa energetycznego Europy” i że gazociąg „powinien zacząć być używany jak najszybciej”.
Napaść na Ukrainę postawiła Wiedeń w trudnej sytuacji, bowiem Austria z racji swojego położenia należy do krajów najbardziej uzależnionych od tamtego kierunku. Choć rząd kanclerza Karla Nehammera od początku potępiał wojnę i publicznie deklarował solidarność z Kijowem oraz unijnymi sankcjami, to jednocześnie miał nadzieję, że rosyjskie dostawy gazu do Europy zostaną utrzymane. Tak się nie wydarzyło, a z informacji OMV wynika, że dostawy rosyjskiego gazu do Austrii obecnie ok. 50-60 proc. przepływów, które wcześniej ustalono w kontraktach. Nic więc dziwnego, że Wiedeń zaostrza kurs wobec Kremla.
- Austria w pełni popiera decyzję Niemiec o odmowie przyznania licencji na działalność Nord Stream 2. Rosja nie jest już dla Europy wiarygodnym partnerem energetycznym. Z tego powodu musimy zintensyfikować nasze wysiłki na rzecz dywersyfikacji i zmniejszyć naszą zależność od rosyjskiej energii - przekazała DGP Gabriele Juen, rzeczniczka austriackiego MSZ.
Minister środowiska Leonore Gewessler twierdzi, że zależność Austrii od rosyjskiego gazu już spadła do mniej niż 50 proc. Trwają przygotowania do trudnej zimy. W magazynach zgromadzono już co najmniej 55 proc. rocznego zużycia gazu, a celem rządu jest, by na początku sezonu grzewczego osiągnąć poziom 80 proc. „Mamy już zmagazynowane ponad 50 TWh z potrzebnych łącznie 76 TWh” - mówił niedawno kanclerz Nehammer.
Mimo to, podobnie jak Niemcy, Austriacy szykują się do ograniczeń w używaniu gazu. Dziennik „Der Standard” pisał, że związek władz samorządowych rozważa od końcówki roku ogrzewanie gmachów niektórych szkół jedynie w połowie i nauczanie uczniów w większych grupach na salach gimnastycznych. Możliwe jest też wykorzystanie doświadczeń z pandemii i punktowe przejście na zdalne nauczanie. Równolegle toczy się też debata, czy w miastach zamiast wszystkich, włączać jedynie połowę latarni ulicznych. Prawdopodobnie skończy się także na niższych temperaturach wody w publicznych pływalniach i ograniczonym czasie otwarcia takich placówek.
Choć wojna spowodowała, że Austriacy są gotowi zrewolucjonizować swoją politykę energetyczną, to nie zmieniła ich pozytywnego stosunku do neutralności, którą od 1955 r. zachowuje ich kraj, często określany przez miejscowych polityków jako „most między Zachodem i Wschodem”. Z ostatnich sondaży wynika, że nawet około trzech czwartych Austriaków jest przeciwnych ścieżce, którą obrały Finlandia i Szwecja, czyli dołączeniu do NATO.
Widać próby zainicjowania poważniejszej dyskusji. W maju 50 przedsiębiorców, naukowców, artystów i byłych dyplomatów opublikowało list z apelem o „poważną, ogólnokrajową debatę na temat przyszłości austriackiej polityki bezpieczeństwa i obrony”. „Łączy nas przekonanie, że utrzymywanie kursu naszej obecnej polityki bezpieczeństwa jest nie tylko niemożliwe, lecz także niebezpieczne dla naszego kraju” - czytamy w dokumencie.
Poczucie zagrożenia rośnie - jeszcze w marcu Nehammer ogłosił, że wydatki Austrii na obronność zostaną podwojone, z 0,7 proc. PKB do 1,5 proc.
Nie widać jednak sygnałów, by Wiedeń miał porzucić politykę neutralności. Z MSZ słyszymy zapewnienia, że Austria nie dostarcza żadnego wsparcia wojskowego stronom wojny w Ukrainie. Jednocześnie - jak tłumaczy nam Gabriele Juen - Wiedeń w pełni solidaryzuje się z Ukrainą i popiera Europejski Instrument na rzecz Pokoju, którego celem jest takie wsparcie ukraińskich sił zbrojnych, by mogły obronić integralność terytorialną i suwerenność kraju oraz chronić ludność cywilną.