"Jeśli nasz rząd nie potrafi zrobić nic, po tym, jak 19 dzieci zostało zamordowanych (...) to czas, by zmienić, tych, którzy są w rządzie" - powiedział w Waszyngtonie organizator marszów "March for our Lives", David Hogg, który przeżył masakrę w szkolę w Parkland na Florydzie w 2018 r.

Według organizatorów protesty w sobotę odbyły się lub odbędą w ponad 300 miejscach w całym kraju. W centralnym wydarzeniu w stolicy pod pomnikiem Waszyngtona wzięło udział od kilku do kilkunastu tysięcy osób. Demonstranci domagają się zaostrzenia regulacji dotyczących prawa do posiadania broni w obliczu niedawnych masakr w szkole w Uvalde w Teksasie i supermarkecie w Buffalo. Protestujących wsparł także prezydent USA Joe Biden.

"Dołączam do waszych głosów, ponawiając mój apel do Kongresu: zróbcie coś" - powiedział Biden w sobotę w Los Angeles.

Izba Reprezentantów uchwaliła w tym tygodniu pakiet reform zakładający m.in. podwyższenie wymaganego wieku przy zakupie broni długiej do 21 lat oraz zakazującej sprzedaży magazynków z dużą liczbą nabojów, jednak projekt nie ma szans na uchwalenie ze względu na opór Republikanów. Osobny, mniej restrykcyjny projekt negocjują w Senacie politycy obydwu partii, ale dotychczas nie osiągnęli porozumienia.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ tebe/