Dlaczego nie było tam wojska i odpowiednich działań, dlaczego właściwie w ciągu trzech dni Rosjanie przejęli ten obiekt? Na te pytania już poszukują odpowiedzi organy ścigania - powiedział doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz w rozmowie z niemieckim nadawcą Deutsche Welle.

"Rosjanie zaczęli swoją inwazję na dziewięciu kierunkach operacyjnych, a dzisiaj pozostało im pięć. Oznacza to, że już na czterech odparliśmy atak wroga - i to bez pomocy w postaci Lend-Lease (amerykańskiej ustawy umożliwiającej szybsze przekazywanie pomocy wojskowej Ukrainie - PAP). Jest to całkowita (...) klęska przeciwnika. Przełamaliśmy ich siły na pół" - powiedział polityk.

Dodał, że za zwycięstwo Kijowa trzeba uznać zmuszenie wroga do przeprowadzania "ukrytej mobilizacji" i sięgnięcia po rezerwy sowieckiego sprzętu wojskowego, a także m.in. zatopienie przez Ukraińców krążownika Moskwa, flagowego okrętu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Jako największą porażkę strony ukraińskiej wskazał utratę Mariupola, zniszczonego przez rosyjskie siły, a także innych miast na południu kraju - Chersonia, Melitopola i Berdiańska.

Arestowycz skrytykował dowództwo Ukrainy za nieskuteczną obronę Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. "Dlaczego nie było tam wojska i odpowiednich działań, dlaczego właściwie w ciągu trzech dni Rosjanie przejęli ten obiekt? Na te pytania już poszukują odpowiedzi organy ścigania. (...) Należy dowiedzieć się, co się stało, aby taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości" - podkreślił rozmówca Deutsche Welle.

W ocenie polityka nie można mówić o znaczących postępach agresora

Według niego jedynym możliwym zakończeniem wojny powinna być militarna porażka Kremla. "W każdym innym wariancie będziemy mieli do czynienia z porozumieniem w stylu +Mińska 3+, na wzór poprzedniej umowy, kończącej konflikt w Donbasie (trwający od 2014 roku na wschodzie Ukrainy - PAP). Będzie to oznaczało wchłonięcie przez Rosję kolejnych ukraińskich terytoriów, ich +przetrawienie+ przez wroga, a następnie skierowanie tych zdobyczy przeciwko nam. Za półtora roku lub trzy lata rozpocznie się nowy etap (wojny), a potem będzie +Mińsk 4+ i +Mińsk 5+" - zaznaczył doradca głowy państwa.

W ocenie polityka nie można mówić o znaczących postępach agresora na polu walki. "Front liczy obecnie prawie 1300 kilometrów od Charkowa do Chersonia. Rosjanie posuwają się naprzód tylko na osi Izium-Słowiańsk, atakują w Siewierodoniecku, pod Awdijiwką i na kierunku zaporoskim. (...) Szczerze mówiąc, tempo ich ofensywy jest śmieszne. Od rozpoczęcia natarcia w Donbasie minęły 44 dni. Na niektórych kierunkach posunęli się o 10 km, na innych o 25 km. Z wojskowego punktu widzenia to nic takiego" - powiedział Arestowycz.

Sukcesy ukraińskich sił w walkach o Siewierodonieck

Doradca Zełenskiego potwierdził sukcesy ukraińskich sił w walkach o Siewierodonieck. "Wykonaliśmy tam udany ruch, pozorując wycofanie się z miasta. Bronimy się w sposób manewrowy, co polega zarówno na przeprowadzaniu kontrataków, jak i na opuszczaniu pewnych obszarów, jeśli nie opłaca się tam teraz walczyć. (...) Nasze wojska kontratakowały w Siewierodoniecku i odzyskały kilka ulic. To była piękna operacja z naszej strony" - poinformował polityk.

W jego ocenie ewentualne zdobycie Siewierodoniecka przez Rosjan nie będzie miało strategicznego znaczenia. "Pod względem strategicznym przeciwnik stracił już możliwość realizacji swoich początkowych planów. Nawet jeśli wyobrazimy sobie coś niemożliwego i zabiorą całą aglomerację (Siewierodonieck i Lisiczańsk - PAP), to co z tego? Zgromadzili tam wszystkie swoje siły, a żeby przeprowadzać kolejne ataki, trzeba skądś pozyskać nowe oddziały" - ocenił.

Arestowycz wskazał możliwy termin szerokiej ukraińskiej kontrofensywy. Jego zdaniem mogłoby to nastąpić w drugiej połowie lipca lub w sierpniu. "Dojdzie do tego dopiero wtedy, gdy otrzymamy wystarczającą ilość zachodniego uzbrojenia. To warunek, żebyśmy sformowali przynajmniej cztery lub pięć pełnowartościowych brygad, zdolnych przejść do natarcia" - zadeklarował przedstawiciel ukraińskich władz.

Jak ocenił, wielu polityków na Zachodzie "nie może wyobrazić sobie wojskowej porażki Rosji". "Oni nie mogą wyobrazić sobie świata, w którym Rosja przegrała, ale mogą wyobrazić sobie świat, w którym Rosja nie wygrała. (...) Te osoby nie są gotowe na ogromne historyczne zmiany. Chcieliby raczej wrócić do +business as usual+" - podkreślił Arestowycz. (PAP)

Enerhoatom: Rosyjska rakieta przeleciała nisko nad elektrownią atomową

Rosyjski pocisk rakietowy w niedzielę rano przeleciał nisko nad Południowoukraińską Elektrownią Atomową w obwodzie mikołajowskim - poinformował państwowy ukraiński koncern Enerhoatom.

Koncern oświadczył w komunikacie, że Rosja przeprowadziła "kolejny akt terroryzmu jądrowego". O godz. 5.30 (godz. 4.30 w Polsce) pocisk manewrujący, wyglądający na rakietę typu Kalibr, przeleciał "krytycznie nisko" nad Południowoukraińską Elektrownią Atomową - czytamy.

Koncern przypuszcza, że była to rakieta wystrzelona w stronę Kijowa, gdzie w niedzielę rano doszło do eksplozji.

Enerhoatom podkreślił, że Rosjanie "nadal nie rozumieją, że nawet najmniejszy odłamek rakiety, który może trafić w działający blok energetyczny, może spowodować katastrofę jądrową i wyciek promieniowania". (PAP)