Recesji nie da się uniknąć, można najwyżej łagodzić jej skutki dla ludności – przyznał Aleksiej Kudrin, jeden z kreatorów rosyjskiej polityki gospodarczej.

Długofalowe skutki sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę będą dramatyczne. Ich skala jest tak duża, że rosyjskie władze zrezygnowały z opracowywania całościowego planu antykryzysowego, choć takie plany w większości państw rozwiniętych były normą po wybuchu pandemii czy kryzysu finansowego w 2008 r. Moskwa nie zamierza się wycofywać z Ukrainy, ale stara się zmusić Zachód do wycofania się z sankcji. Kreml dał niedawno do zrozumienia, że jeśli to nie nastąpi, Rosjanie nie wesprą ukraińskich starań o odblokowanie portów, co mogłoby uchronić przed głodem dużą część Afryki i Bliskiego Wschodu, które kupowały ukraińskie zboże.
O tym, że żaden plan nie uratuje Rosji przed recesją, mówił w ubiegłym tygodniu Aleksiej Kudrin. Polityk kieruje obecnie Izbą Obrachunkową, ale jego wpływy są znacznie większe. Kudrinowi, uznawanemu za czołowego przedstawiciela reżimowych liberałów gospodarczych, przypisuje się pomysł podniesienia wieku emerytalnego, który w 2018 r. wywołał masowe protesty, ale i patronowanie Funduszowi Rezerwowemu czy Funduszowi Dobrobytu Narodowego, które miały zbierać dochody ze sprzedaży surowców energetycznych dla przyszłych pokoleń. Izba Obrachunkowa miała przeanalizować skutki poprzednich programów antykryzysowych i przedstawić rekomendacje na przyszłość. Zamiast tego Kudrin tłumaczył deputowanym do Dumy, że zamiast liczyć na państwowe programy, należy poczekać, aż gospodarka sama przestawi się na nowe tory i dostosuje do sankcji.
– Cykl inwestycyjny związany z planowaniem i produkcją wielkich produktów potrwa od 5 do 10 lat. Mówimy o długoterminowej przebudowie gospodarki. Pierwsze zmiany nastąpią w ciągu dwóch lat. Stąd te dwa lata mogą być latami malejącego PKB – prognozował Kudrin. Według rządowych szacunków recesja w tym roku osiągnie 8,8–12,4 proc., zaś inflacja może wzrosnąć do 22,6 proc. Nawet w najlepszym scenariuszu spadek PKB byłby głębszy niż w 2009 r., kiedy wyniósł 7,8 proc., a w najgorszym zbliżyłby się do krachu z 1992 r., gdy recesja osiągnęła 14,5 proc. Eksperci Banku Finlandii spodziewają się nawet 25-proc. recesji, gdyby zachodnie sankcje zostały jeszcze zaostrzone i wprowadzono embargo energetyczne.
W kremlowskim przekazie pojawia się kontrargument w postaci skutecznego odwrócenia deprecjacji rubla i powrotu do kursu sprzed inwazji. W rzeczywistości – jak przyznał czwartkowy „Kommiersant” – to przede wszystkim efekt wywołanego sankcjami drastycznego spadku importu. Bank Rosji przewiduje, że import może w tym roku skurczyć się o 32,5–36,5 proc. przy spadku eksportu rzędu 17–21 proc. Przy uzależnieniu od produktów importowanych, mimo trwającej od lat oficjalnej kampanii „importozamieszczenija”, czyli zastępowania towarów z zagranicy własną produkcją, doprowadziło to do zerwania łańcuchów dostaw i wstrzymania albo ograniczenia działania wielu zakładów przemysłowych. Od początku marca producenci samochodów z braku podzespołów pracują z coraz dłuższymi przerwami. W trosce o przyszłość krajowego przemysłu samochodowego władze pozwoliły wytwarzać osobówki bez systemu ABS i poduszek powietrznych. W czerwcu ruszy produkcja pozbawionego tych akcesoriów modelu Łada Granta.
Zdaniem Kudrina jedyne, co da się zrobić, to łagodzić skutki krachu dla najuboższych. – Możemy zmniejszyć tempo spadku poziomu życia ludności. Mocnym narzędziem byłyby wypłaty dla rodzin z dziećmi w wieku 7–17 lat. Potrzeba na to 400 mld rubli (30 mld zł po kursie oficjalnym – red.). Taki środek pokryje potrzeby ponad połowy potrzebujących w skali kraju – mówił. Spadek poziomu życia może rodzić problemy polityczne. Według głównego ekonomisty Wnieszekonombanku Andrieja Klepacza, cytowanego przez „Niezawisimą gazietę”, poziom realnych dochodów jest obecnie o 9 proc. niższy niż w najlepszym pod tym względem 2013 r. Jak zauważyła „NG”, linia szefa Izby Obrachunkowej jest sprzeczna z narracją rządu. Minister rozwoju gospodarczego Maksim Rieszetnikow przekonywał niedawno, że federalne środki antykryzysowe pomogły gospodarce w zachowaniu równowagi. Minister wymieniał w tym kontekście moratorium na niektóre rodzaje kontroli w przedsiębiorstwach oraz wart 1,6 bln rubli (120 mld zł) program nieoprocentowanych rocznych kredytów dla biznesu.