- Mamy dwa scenariusze – albo to, co się dzieje u nas, służy odwróceniu uwagi od Ukrainy, albo na odwrót - uważa Maria Piechowska, analityczka ds. Ukrainy w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Na granicy z Ukrainą Federacja Rosyjska zgromadziła znaczne siły. W ostatnich tygodniach te wojska wykonują nietypowe ruchy, a sojusznicy ostrzegają o niebezpieczeństwie. Czy rząd Ukrainy spodziewa się kolejnej rosyjskiej inwazji?
Przy tej granicy Rosja skoncentrowała ok. 90 tys. żołnierzy. Tego typu działania odbywają się co jakiś czas – do ostatniej eskalacji na granicy doszło wiosną tego roku. Celem jest testowanie odpowiedzi Ukrainy. Ze strony zachodnich partnerów Kijowa, głównie Stanów Zjednoczonych, przyszedł jasny komunikat, że może dojść do jakiejś formy eskalacji. Ukraińcy na początku ograniczyli się do stwierdzenia, że to tylko element wojny psychologicznej. Później uznali, że sytuacja jest groźna. Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, czy faktycznie dojdzie do ataku, polityka rosyjska jest nieprzewidywalna.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama