Jeden Serb został postrzelony, sześciu policjantów odniosło rany w wyniku środowych starć w zamieszkanych w większości przez Serbów północnych miastach Kosowa. Policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić wrogi sobie tłum, który otoczył funkcjonariuszy przeprowadzających akcję wymierzoną w siatkę przemytników - podała Agencja Reutera.

W wyniku ogólnokrajowej akcji policyjnej wymierzonej przeciwko grupie przemytników zatrzymano osiem osób, w tym troje na północy kraju, gdzie policja natrafiła na agresywną reakcję mieszkańców - podała serbska agencja Tanjug.

W wydanym oświadczeniu policja stwierdziła, że protestujący mieszkańcy Mitrowicy użyli przeciwko funkcjonariuszom granatów ręcznych i granatów ogłuszających. Do starć z policją doszło także w pobliskim Zveczanie.

Petar Petković, członek serbskiego rządu odpowiedzialny za uważane za część Serbii Kosowo i Metochię, powiedział, że "między dziesiątkami rannych znalazł się jeden postrzelony, który w szpitalu walczy o swoje życie".

"Ostrzegam obywateli północnej Mitrowicy przed tymi mediami w Serbii, które chcą chronić przestępczość, korupcję i przemyt, i z dzisiejszej akcji policji stworzyć temat polityczny" - napisał na swoim Facebooku premier Kosowa Albin Kurti.

Odnosząc się do wydarzeń z północy Kosowa, Ana Brnabić, premier Serbii, wezwała NATO i stacjonujące w Kosowie oddziały międzynarodowych sił pokojowych KFOR do szybkiej reakcji. "Sytuacja jest więcej niż dramatyczna i to ostatni moment, by zatrzymać szaleńczą politykę Prisztiny. Takie zachowania doprowadzają nas na krawędź przepaści" - powiedziała cytowana przez Tanjug premier.

Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell wezwał obie strony do szybkiego powrotu do prowadzonego przez UE dialogu. "Przemoc na północy Kosowa musi się skończyć. Jednostronne i nieskoordynowane działania zagrażają stabilności i są nieakceptowalne. Jesteśmy w kontakcie z Belgradem i Prisztiną" - napisał na Twitterze Borrell.

Kosowo, była południowa prowincja Serbii, ogłosiło niepodległość w 2008 roku, jednak cztery północne gminy kraju nadal zamieszkiwane są w większości przez nieuznających rządu w Prisztinie Serbów.