W ciągu ostatnich dwóch lat konserwatywno-narodowe ugrupowanie Bracia z Włoch (FdI) pięciokrotnie zwiększyło swoją popularność, stając się jedną z najważniejszych partii we Włoszech - pisze Maciej Pawłowski, ekspert ds. polityki śródziemnomorskiej, były analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

W zdobywaniu kolejnych wyborców nie przeszkadza jej faszystowski rodowód, sprzyja natomiast kryzys gospodarczy i sanitarny związany z pandemią COVID-19. FdI jest główną wyrazicielką niezadowolenia społecznego i jedyną opozycją we Włoszech. Jeżeli efekty pracy rządu Mario Draghiego nie doprowadzą do poprawy poziomu życia, FdI może wygrać wybory w 2023 r., a jej liderka Giorgia Meloni – objąć urząd premiera.
Neofaszyści czy konserwatywni eurorealiści?
FdI są sukcesorem Włoskiego Ruchu Społecznego (MSI), powstałego w 1946 r. z połączenia środowisk byłych funkcjonariuszy reżimu Benito Mussoliniego z monarchistami. Ugrupowanie mogło istnieć jedynie dzięki temu, że państwo nie zdecydowało się rozliczyć aparatu urzędniczego z czasów dyktatury Duce. MSI nie mogło być ugrupowaniem otwarcie faszystowskim, ale mogło prezentować się jako partia konserwatywno-narodowa, tworzona przez byłe kadry faszystowskie i zabiegająca o poparcie elektoratu tęskniącego za rządami Mussoliniego. Jednocześnie przez kolejne dekady wewnątrz partii toczył się spór między ludźmi, którzy poważnie traktowali jej nową orientację ideologiczną, a tymi, którzy uważali ją za fasadę niezbędną do przetrwania. Obydwie grupy łączył antykomunizm.
MSI przez lata był otaczany kordonem sanitarnym przez inne ugrupowania parlamentarne. Izolację zakończył w latach 80. socjalistyczny premier Bettino Craxi, włączając ruch do konsultacji dotyczących polityki rządu. W 1995 r. MSI zmienił nazwę na Sojusz Narodowy (AN), co miało stanowić ostateczne i symboliczne zwycięstwo koncepcji partii konserwatywno-narodowej. W latach 1995–2012 AN stanowił część centroprawicowego bloku Silvio Berlusconiego. Jego rolą w koalicji było przyciąganie wyborców z południowych Włoch, marzących o silnym i scentralizowanym państwie opiekuńczym. Z kolei liberalny i popierający decentralizację elektorat miała przyciągać Liga Północna, dzisiejsza Liga. Spoiwem całego bloku była ogólnokrajowa partia Naprzód Włochy (FI) Berlusconiego.
Układ funkcjonował sprawnie do grudnia 2012 r., gdy w ramach sprzeciwu wobec polityki oszczędności prowadzonej przez rząd Mario Montiego część liderów AN wraz z politykami mniejszych formacji prawicowych utworzyła FdI. Program partii zakłada ponowne przekształcenie Unii Europejskiej w organizację gospodarczą zrzeszającą suwerenne państwa narodowe (stan sprzed traktatu z Maastricht), likwidację strefy euro, restrykcyjną politykę migracyjną, wprowadzenie systemu prezydenckiego we Włoszech i centralizację kraju. W kwestiach ekonomicznych FdI łączą sprzeczne postulaty obniżenia podatków i prowadzenia przez państwo aktywnej polityki społecznej. FdI zasiadają w Parlamencie Europejskim we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów wraz z Prawem i Sprawiedliwością. Giorgia Meloni często podaje politykę rządu PiS jako przykład skuteczności.
Agregat buntu
Długotrwała stagnacja, niestabilność polityczna i pandemia sprzyjają niezadowoleniu społecznemu, które stanowi paliwo wyborcze FdI. Od wybuchu kryzysu w 2009 r. aż do dziś PKB Włoch nie był w stanie rosnąć szybciej niż o 1,7 proc. rocznie. Stopa bezrobocia wśród młodzieży przekracza 30 proc., a siła nabywcza przeciętnego gospodarstwa domowego jest niższa niż 20 lat temu. Marazm jest widoczny szczególnie na południu, stanowiącym historyczną bazę wyborczą partii postfaszystowskich. Jednak przez pierwsze siedem lat istnienia FdI ich poparcie nie przekraczało 4 proc., ponieważ frustrację wyborców z południa zagospodarowywał Ruch 5 Gwiazd (M5S).
Przełomem okazał się kryzys koalicji M5S i Ligi, który miał miejsce latem 2017 r. Zarówno wyborcy winiący Ligę za upadek rządu, jak i ci niezadowoleni z wejścia przez M5S w koalicję z centrolewicową Partią Demokratyczną (PD) i jego rezygnacji z antyunijnej retoryki, zaczęli stopniowo zwracać się w kierunku FdI. Proces ten wzmogła pandemia COVID-19, podczas której partia Meloni stała się rzeczniczką osób krytycznych wobec wprowadzanych restrykcji. Następnie w lutym 2021 r. FdI stała się jedynym ugrupowaniem parlamentarnym, które nie poparło powołania antykryzysowego rządu Draghiego i nie ma w nim swoich reprezentantów.
Czy Meloni zostanie premierem?
Jeżeli utrzymają się trendy widoczne w badaniach opinii publicznej, wiosną 2023 r. FdI wygra wybory parlamentarne. Od lipca 2019 r. do czerwca 2021 r. poparcie dla tej partii wzrosło z 4 do 20 proc. W tym samym czasie elektorat wciąż przewodzącej sondażom Ligi zmniejszył się z 37 do 21 proc. Z kolei PD i M5S od wielu miesięcy utrzymują popularność na poziomie odpowiednio 20 i 15 proc. Wiele zatem wskazuje na to, że 44-letnia obecnie Meloni w przyszłości zostanie premierem Włoch, godząc ambicje dwóch samców alfa włoskiej polityki: lidera Ligi Matteo Salviniego i byłego premiera Silvio Berlusconiego. Rząd koalicji FdI, Ligi i FI stanowiłby zagrożenie dla strefy euro. Włochy są jedną z jej największych gospodarek, a zarówno FdI, jak i Liga wprost lub pośrednio opowiadają się za jej opuszczeniem. Jedynym sposobem na niedopuszczenie do tego scenariusza jest sukces antykryzysowej polityki rządu Draghiego. Jednak czasu na to jest coraz mniej.